Lokator pobity i wyrzucony na bruk? Wstrząśnienie mózgu i ślady krwi na klatce.
„Lokator z sąsiedztwa dziś rano mocno pobity przez czyściciela i eksmitowany na dziko, za pełnym przyzwoleniem policji z Wilczej. Stefan od 10 lat wynajmuje mieszkanie od prywatnego właściciela, nie zalega z żadnymi opłatami za czynsz i media.” – zaalarmował kolektyw Syrena na Facebooku
„Właścicielowi zmieniły się jednak plany, które nie mogły czekać na 3-miesięczny okres wypowiedzenia umowy. W zamian, kazał się Stefanowi wynosić natychmiast, wielokrotnie mu grożąc. W końcu, dotkliwie pobił lokatora i dokonał dzikiej eksmisji, zamieniając zamki ok. 9:00 rano dziś, w piątek 2.06. Stefan po krótkiej relacji w Syrenie udał się na obdukcję, skąd skierowano go prosto na pogotowie z podejrzeniem wstrząśnienia mózgu. Sprawę uzyskania obdukcji od lekarza sądowego utrudnia fakt, że właściciel wraz z dziką eksmisją odebrał lokatorowi dostęp do jego dokumentów tożsamości.
Pan Stefan jeszcze przed spotkaniem w Syrenie zgłosił sprawę na policji z komendy na Wilczej. Zamiast interwencji w obronie lokatora, funkcjonariusze proponowali mu, że „powinien dać właścicelowi czas na ochłonięcie i po kilku dniach spróbować się dogadać”. Lokator usłyszał też, że jego postulaty zachowania zgodnie z umową najmu i zakaz dzikiej eksmisji brzmią, jakby „urwał się z innego świata”.
Syrena jest z tego samego świata co pan Stefan. Nie ma w nim miejsca na bezkarność czyścicieli i policji. Szczególnie nie ma na to miejsca w Śródmieściu Południowym.
Liczymy na Wasze wsparcie. Wkrótce update z podjętych kroków i planów na najbliższe godziny/dni. –
czytamy na profilu Syreny
„Obrażenia p. Stefana, lokatora z Marszałkowskiej 1, którego ślady krwi na klatce zostały na naszych oczach i przed kamerami zatarte przez policyjne buty w ciągu pięciu godzin 'interwencji’. Cytat z wyniku badań: złamanie łuku jarzmowego, wieloodłamowe złamanie dolnej ściany oczodołu, wielomiejscowe złamanie bocznej ściany oczodołu, wieloodłamowe złamanie przedniej ściany oczodołu, złamanie tylnej ściany zatoki szczękowej, krwista treść w świetle zatoki szczękowej. Policja nie przyjęła zgłoszeń o naruszenie miru domowego przez czyściciela mimo śladów użycia młotka (i samego młotka na podłodze), zbitych szyb, wspomnianej krwi. Przeciwnie, policjanci rozsiedli się na kanapie razem z czyścicielem – byłym mundurowym. Tym samym, uczestniczyli w naruszeniu miru. Do mieszkania nie wpuszczano zaś przyjaciela Stefana, od którego dostał upoważnienie aby odzyskać najbardziej cenne i osobiste rzeczy oraz umowę najmu. Właściciel pozostał na noc w mieszkaniu wypełnionym mieniem p. Stefana, wszystko przy pełnym wsparciu policji, bez udziału komornika sądowego itp.
Tyle na dziś, koń jaki jest każdy widzi.” – napisała Syrena kolejnego dnia i załączyła skan z SOR
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.