Łopatologicznie o karmieniu piersią w knajpach – „stanowisko w***nej matki”
Niedawno wydano oświadczenie Pełnomocnika Rządu do Spraw Równego Traktowania w sprawie karmienia piersią w miejscach publicznych. Sprawiło ono, że dyskusja na temat publicznego karmienia piersią rozgorzała na nowo. Fanpage Mleczna PO-MOC opublikował tekst, którego autorka pragnie zachować anonimowość. W naszym przekonaniu jest on ważnym głosem w dyskusji na temat publicznego karmienia piersią:
1. Karmienie publiczne nie sprawia mi przyjemności i zapewne nie sprawiałoby, gdybym była szczupła, piękna i gładka, nie miała rozstępów ani obwisłych cycków.
2. Czasem muszę wyjść z domu.
3. Mam nawet prawo wyjść z domu bez konieczności.
4. Mam prawo iść z dzieckiem do knajpy.
5. Nie mam z kim zostawić dziecka.
6. Nie stać mnie na opiekunkę/nie zamierzam płacić opiekunce/nie mam dobrej opiekunki/moja opiekunka ma wolne/moja opiekunka jest wilkołakiem, a jest właśnie pełnia.
7. Nie mam obowiązku z nikim zostawiać dziecka, nawet gdybym miała z kim je zostawić.
8. Karmię piersią, gdyż jest to lepsze dla mojego dziecka. Kropka. Nie zamierzam dyskutować, tak jak nie dyskutuję z antyszczepionkowcami. Jest na ten temat w cholerę badań, a ja po prostu podeprę się zdaniem WHO, które coś tam może wiedzieć na ten temat. Jest lepsze, dziękuję, następne pytanie.
9. A nawet gdyby nie było – moje ciało, moje dziecko, moja decyzja.
10. Nie da się przewidzieć, kiedy dziecko zażąda piersi, tak jak dorosły człowiek nie przewidzi, kiedy zachce mu się pić.
11. Nie dam w knajpie dziecku odciąganego mleka, bo karmienie nie na tym polega. 12. Nie dam w knajpie dziecku mieszanki, bo dzieciom karmionym naturalnie mieszanki podawać nie należy, gdyż flora bakteryjna w jelitach.
13. Nie dam w knajpie dziecku mieszanki, gdyż punkty 8, 9.
14. Nie dam w knajpie dziecku mieszanki, bo nie chcę wydawać na nią pieniędzy.
15. Nie dam w knajpie dziecku mieszanki, gdyż to moja decyzja i nic nikomu do tego.
16. Nie pójdę karmić dziecka do kibla, gdyż jest tam niewygodnie.
17. Nie pójdę karmić dziecka do kibla, gdyż jest tam brudno, nawet w tych najczyściejszych.
18. Nie pójdę karmić dziecka do kibla, gdyż tam śmierdzi.
19. Nie pójdę karmić dziecka do kibla, gdyż dorosły w kiblu by nie jadł.
20. Nie pójdę karmić dziecka do kibla, bo zaraz podniesie się burza, że karmiąca matka blokuje kible normalnym ludziom.
21. Jeśli postanowiłam iść z dzieckiem do knajpy, to najwidoczniej uznałam, że dziecko do wyjścia do knajpy się nadaje. Moje dziecko w knajpach zachowuje się idealnie. Nie biega, nie krzyczy, nie płacze, nie dostaje szału po piętnastu minutach. Nie, to nie zalew budyniu; mam świadków. Tak, zdarzało mi się wychodzić, jeśli uznałam, że moje dziecko jest za bardzo zmęczone na siedzenie w knajpie/przebodźcowane/cokolwiek.
22. Jeśli postanowiłam iść z dzieckiem do knajpy, to najwyraźniej uznałam, że knajpa się do tego nadaje, że muzyka nie jest za głośna, a dym papierosowy – nie za gęsty. Nie chodzą do nocnych klubów. Chodzę do pizzerii, restauracji, kawiarni. Chodzę, gdyż punkt 4.
23. Przyjemność z wyjścia do knajpy z dzieckiem polega na wyjściu do knajpy. Nie przestałam lubić wyjść do knajpy tylko dlatego, że urodziłam dziecko. A wychodzę z dzieckiem, gdyż punkty 5, 6, 7.
24. Jeśli w knajpie moje dziecko zażąda mleka, dostaje mleko.
25. Gdyż inaczej musiałabym z knajpy wyjść bez posiłku.
26. Gdyż inaczej musiałabym szukać miejsca, żeby się schować.
27. Gdyż inaczej dziecko zaczęłoby płakać i krzyczeć, przeszkadzając innym.
28. Nie, dziecka nie da się nauczyć, żeby nie płakało i nie krzyczało, kiedy chce mleka, ponieważ jest to dziecko. Jedyne, co umie, to płakać i krzyczeć, kiedy nie jest zaspokojona jego podstawowa potrzeba – potrzeba mleka.
29. Nie, nie pójdę szukać ustronnych kącików, gdyż inaczej wystygnie mi jedzenie.
30. Nie, nie pójdę szukać ustronnych kącików, gdyż inaczej stracę okazję do rozmowy z ludźmi, z którymi wybrałam się do knajpy.
31. Nie, nie pójdę szukać ustronnych kącików, gdyż inaczej cały sens wyjścia do knajpy, czyli wyjścia do ludzi i z ludźmi, pójdzie do diabła.
32. Jeśli dziecko płacze, że chce mleka, jedynym rozwiązaniem jest podanie mu mleka.
33. Chętnie bym do karmienia przykryła moje cycki czymkolwiek, ale moje dziecko z jakiegoś powodu nie lubi jeść z głową pod materiałem.
34. Jeśli komuś przeszkadza, że karmię, może, żeby tego nie oglądać, zasłonić sobie głowę. Chętnie dowiem się, jak się wtedy je – moje dziecko na razie nie umie mi powiedzieć, czemu mu to nie odpowiada, a ja nie jestem skłonna próbować sama.
35. Można też odwrócić głowę.
36. Albo się przesiąść.
37. Albo po prostu się nie gapić – w ten sposób wszystkim będzie przyjemniej.
38. Albo poszukać sobie ustronnego kącika. Albo iść do toalety. Albo wyjść.
39. Aczkolwiek niegapienie się wydaje mi się najsensowniejsze, zwłaszcza że przy karmieniu cycka nie widać dużo, a jego najstraszliwsza i najwyraźniej najobrzydliwsza część – sutek – przez przytłaczającą większość czasu dziecko trzyma w ustach.
40. Nie, fakt, że dziecko ssie pierś, nie pobudza kobiet seksualnie, więc goście knajpy nie są świadkami wielokrotnych cichych orgazmów.
41. Karmienie w knajpie nie jest złośliwością ani ze strony matki, ani ze strony dziecka.
42. Na ogół staram się znaleźć ustronne miejsca do karmienia.
43. Ale często kąciki są zajęte – karmienie nie trwa kilku sekund, a może trwać do kilkunastu minut.
44. Ale jeśli nie zacznę szybko karmić głodnego dziecka, może zacząć płakać tak bardzo, że nakarmienie i uspokojenie go potem będzie bardzo trudne i uciążliwe dla wszystkich.
45. Tak są skonstruowane dzieci. Wiem, wada fabryczna. Wiem, Twoje dziecko nie robi/nie robiłoby takich cyrków.
46. Nie, to nie jest rozpuszczanie. To zaspakajanie elementarnej potrzeby człowieka. Czy jeśli dorosły człowiek napije się wody, kiedy mu się chce pić, to znaczy, że jest rozpuszczony?
47. Jeśli kogoś uraża, że widzi kawałek mojego cycka, i uważa, że rzeczony cycek narusza jego poczucie estetyki, intymności czy czego tam jeszcze, to gwarantuję, że też znajdę w jego wyglądzie coś, co narusza moje poczucie estetyki (nie dotyczy Benedicta Cumberbatcha). Czy ten ktoś w związku z tym wyjdzie z knajpy?
48. Nie, nigdzie nie pisałam o przewijaniu na stole, więc żadne „i pewnie po jedzeniu je przewiniesz na oczach wszystkich, co?”. Nie. Chociaż przyznaję, korci, jeśli jakaś knajpa nie wysila się na zamontowanie na ścianie składanego przewijaka, który miejsca nie zajmuje wcale.
49. Nie, nie mam odpieluszkowego zapalenia mózgu. Przeciwnie: usiłuję wyjść z domu do ludzi; prowadzić życie, jak przed urodzeniem dziecka i właśnie ocalić mózg, żeby nie słyszeć, że mam odpieluszkowe zapalenie mózgu i nigdzie nie wychodzę.
50. Prawa kobiet nie kończą się wyłącznie na tym, żeby móc decydować o nieposiadaniu dziecka lub przerwaniu ciąży. Kobiety, które się zdecydowały na posiadanie dziecka, też mają prawa – między innymi prawo do godnego macierzyństwa.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.