Ludzie trzymają pieniądze w domach. Urząd skarbowy może nałożyć na nie gigantyczne, 75 proc. podatki
Trzymasz pieniądze w sejfie albo „pod materacem”? To twoje prawo, ale uwaga – każdy większy zakup za gotówkę może uruchomić lawinę problemów.

Fot. Warszawa w Pigułce
Prawo nie zabrania trzymania gotówki w domu. Możesz mieć tysiąc, dziesięć tysięcy czy nawet milion złotych schowanych w sejfie. Nikt tego nie kontroluje i nie nakłada żadnych limitów. Problem zaczyna się dopiero w momencie, gdy zdecydujesz się za te pieniądze coś kupić.
Kupił mieszkanie za gotówkę. Zapłacił 80 000 zł kary
Historia pana Andrzeja z Lublina pokazuje, jak skończył się 15-letni plan oszczędzania „po cichu”. Przez półtorej dekady odkładał pieniądze z dodatkowych prac i fuch. Nie prowadził żadnej ewidencji, nie wypłacał środków z banku – po prostu chował gotówkę w metalowej puszce w piwnicy.
W 2024 roku przyszedł moment realizacji marzeń. Pan Andrzej kupił mieszkanie za 320 000 zł, płacąc całość w gotówce. Kilka miesięcy później do skrzynki pocztowej dotarło wezwanie z urzędu skarbowego. Urzędnicy porównali wartość zakupu z jego oficjalnymi dochodami z ostatnich lat – i cyfry się nie zgadzały.
Gdy próbował wyjaśnić, że przez lata oszczędzał z dodatkowych prac, usłyszał jedno pytanie: „Gdzie są dowody?”. Pan Andrzej nie miał ani jednego dokumentu – ani potwierdzeń wypłat, ani umów, ani świadków. Urząd skarbowy nałożył 75% podatek od nieudokumentowanej kwoty. Rachunek? Około 80 000 zł dodatkowej daniny.
Fiskus działa jak detektor nieprawidłowości
Dzisiejszy system kontroli skarbowej przypomina zaawansowany radar. Urzędy dysponują zautomatyzowanymi systemami, które błyskawicznie porównują wydatki podatników z ich oficjalnymi przychodami. Gdy tylko komputer wykryje niezgodność – sprawa ląduje na biurku kontrolera.
Skuteczność? W 2024 roku niemal 99% kontroli ujawniło nieprawidłowości. To oznacza, że praktycznie każda kontrola kończy się nałożeniem kary lub dodatkowego podatku. Organy skarbowe mają dostęp do wielu źródeł informacji – od baz danych nieruchomości, przez rejestry pojazdów, aż po informacje z banków.
Podstawą kontroli jest art. 20 ust. 3 ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych. Zgodnie z nim urząd skarbowy może ustalić wysokość nieujawnionych przychodów na podstawie poniesionych wydatków i wartości zgromadzonego mienia. Jeżeli wydatki te nie mają pokrycia w udokumentowanych źródłach – powstaje zobowiązanie podatkowe.
75% to nie sugestia, to przepis ustawy
Stawka 75% brzmi jak hiperbola, ale to realna sankcja zapisana w przepisach. Naczelny Sąd Administracyjny wielokrotnie potwierdzał jej konstytucyjność. Trybunał Konstytucyjny uznał, że to nie jest kara, lecz specjalny rodzaj podatku. Co więcej, możliwe jest jednoczesne nałożenie tego podatku i kary karnej skarbowej – to nie łamie zakazu podwójnego karania.
Mechanizm działa w prosty sposób. Jeśli kupiłeś mieszkanie za 400 000 zł, a oficjalnie zarabiasz 100 000 zł rocznie i udokumentujesz oszczędności z trzech lat (300 000 zł), to nieudokumentowana nadwyżka wynosi 100 000 zł. Od tej kwoty zapłacisz 75 000 zł podatku. Nie od całego zakupu, ale od tej części, której pochodzenia nie wykazałeś.
Ważna zasada: stawka 75% nie jest uznaniowa. Organ podatkowy nie ma możliwości jej obniżenia ani negocjacji. Gdy tylko stwierdzi istnienie nieujawnionych źródeł przychodów, automatycznie stosuje tę stawkę. Ciężar dowodu spoczywa w całości na podatniku – to ty musisz udowodnić legalność źródła pieniędzy.
Banki to pierwszy strażnik systemu
Każda większa transakcja bankowa trafia pod lupę specjalnych służb. Zgodnie z ustawą o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy, banki muszą zgłaszać do Generalnego Inspektora Informacji Finansowej wszystkie transakcje gotówkowe przekraczające równowartość 15 000 euro. W przeliczeniu to około 65-70 000 zł.
Ale uwaga – bank może zgłosić również mniejszą transakcję, jeśli uzna ją za podejrzaną. Szczególną uwagę zwracają na wpłaty gotówki na sporą kwotę jednorazowo, przelewy od różnych nadawców na podobne kwoty czy częste transakcje, które sumują się do wysokiej wartości.
W praktyce banki działają według zasady „lepiej dmuchać na zimne”. Każda nietypowa operacja może trafić do GIIF, a stamtąd informacja może dotrzeć do urzędu skarbowego. Dodatkowo banki wymagają zazwyczaj wcześniejszego zgłoszenia wypłaty przekraczającej 20-30 000 zł. Standardowe limity wypłat z bankomatów wynoszą 5000-10 000 zł dziennie.
Co to oznacza dla ciebie
Jeśli trzymasz większą gotówkę w domu, zapamiętaj jedną zasadę: każda suma musi mieć udokumentowane źródło. Historia o odkładaniu „pod poduszką” nie wystarczy. Potrzebujesz twardych dowodów, które przetrwają konfrontację z kontrolerem skarbowym.
Najważniejsze dokumenty to potwierdzenia wypłat z banku, umowy o pracę lub dodatkowe zlecenia, faktury ze sprzedaży innych rzeczy, umowy pożyczek od rodziny obowiązkowo zgłoszone do urzędu, dokumenty spadkowe oraz polisy z wypłaconymi odszkodowaniami. Bez tych papierów twoje wyjaśnienia nie mają wartości w oczach fiskusa.
Jeśli otrzymujesz pieniądze od rodziny, musisz sporządzić umowę darowizny i zgłosić ją do urzędu skarbowego. Popularna metoda finansowania przez pożyczki od rodziców czy dziadków wymaga formalnego podejścia. Sama umowa ustna nie wystarczy – musi być dokument na piśmie i zgłoszenie w odpowiednim terminie.
Warto też rozłożyć większe wpłaty na kilka mniejszych transakcji po 5-10 000 zł zamiast wpłacać całość jednorazowo. Najlepiej robić to w swoim banku na konto, którego używasz od dawna – to buduje wiarygodność transakcji w oczach organów kontrolnych.
Kto znajduje się na celowniku
Pewne profile wydatków szczególnie przyciągają uwagę fiskusa. Do grupy podwyższonego ryzyka należą przedsiębiorcy wykazujący straty w deklaracjach, ale jednocześnie żyjący na wysokim poziomie. Równie niebezpieczne są znaczne wydatki przy wykazywaniu bardzo niskich dochodów lub ich całkowitym braku.
Według danych z rynku nieruchomości, około jedna trzecia wszystkich transakcji to zakupy za środki własne bez kredytu. Jeden z warszawskich deweloperów potwierdził w rozmowie z mediami, że transakcje gotówkowe stanowią obecnie niemal 60% jego sprzedaży. Ta skala pokazuje, ile osób może potencjalnie znaleźć się w polu zainteresowania organów podatkowych.
Trend „bankowania pod poduszką” nie umyka uwadze fiskusa. Zautomatyzowane systemy codziennie analizują tysiące transakcji, wykrywając niespójności między oficjalnymi dochodami a rzeczywistymi wydatkami. Każdy większy zakup – mieszkania, samochodu, nieruchomości – automatycznie trafia do systemów porównawczych.
Darowizny też muszą być czyste
Od 2016 roku obowiązują specjalne zasady dotyczące darowizn rodzinnych. Popularny schemat „dostałem od rodziców” nie działa już tak prosto jak kiedyś. Ustaw
odawca wprowadził 20% stawkę podatku dla nieopodatkowanych wcześniej darowizn, gdy zostaną one ujawnione dopiero w trakcie kontroli.
W praktyce działa to tak: jeśli w trakcie postępowania o nieujawnione źródła przychodów nagle powołujesz się na darowiznę od rodziny, możesz zapłacić 20% podatku od tej darowizny. To nadal lepsze niż 75%, ale wciąż oznacza znaczną stratę finansową. Dlatego każdą darowiznę trzeba zgłosić od razu, nie czekając na kontrolę.
Umowy darowizn między najbliższą rodziną (rodzice, dzieci, małżonkowie, rodzeństwo) są zwolnione z podatku, ale tylko gdy zostaną zgłoszone do urzędu skarbowego w terminie 6 miesięcy. Brak zgłoszenia może zamienić ten przywilej w kosztowny problem.
Kary potrafią zniszczyć finansowo
Konsekwencje braku dokumentacji potrafią być druzgocące. Podstawowa sankcja to wspomniany podatek 75% od nieudokumentowanej kwoty. Ale to nie wszystko – w skrajnych przypadkach grozi również odpowiedzialność karna. Zgodnie z Kodeksem karnym skarbowym możliwe jest pozbawienie wolności do 5 lat.
NSA nie pozostawia złudzeń co do ciężaru dowodu. W jednym z wyroków sąd stwierdził wprost: „To na podatniku ciąży obowiązek wykazania, że jego wydatki mają pokrycie w opodatkowanych źródłach przychodu. Tłumaczenia, że przez lata gromadził oszczędności w gotówce, mimo posiadania rachunków bankowych, to za mało”.
Sąd dodał również, że „warunek uprawdopodobnienia nie może zostać zrealizowany przez gołosłowne, niepoparte żadną racjonalną argumentacją, wskazywanie jedynie na pewne możliwości”. Oznacza to, że potrzebujesz konkretnych dokumentów – ogólne opowieści o oszczędzaniu nie mają wartości dowodowej.
Limit 15 000 zł dotyczy tylko firm
Wiele osób myli dwie różne regulacje prawne. Limit 15 000 zł na transakcje gotówkowe, o którym często mówią media, dotyczy wyłącznie przedsiębiorców. Zgodnie z art. 19 ustawy Prawo przedsiębiorców, firmy nie mogą regulować płatności gotówką powyżej tej kwoty między sobą.
Osoby prywatne nie mają w Polsce żadnych ograniczeń co do wysokości płatności gotówkowych. Możesz kupić mieszkanie za milion złotych płacąc gotówką – to legalne. Problem pojawia się dopiero wtedy, gdy urząd skarbowy zapyta skąd wzięły się te pieniądze. Wtedy zaczyna się sprawdzanie dokumentów.
Ważne: forma płatności nie ma znaczenia dla organów podatkowych. Możesz zapłacić przelewem z konta, ale jeśli na tym koncie znajdowały się środki o niewyjaśnionym pochodzeniu, problem pozostaje. Równie ryzykowne są sytuacje, gdy wpłacasz na konto duże sumy gotówki tuż przed zakupem – bez udokumentowania ich źródła.
Nadchodzą europejskie limity
Unia Europejska planuje wprowadzenie jednolitych limitów płatności gotówkowych. 24 kwietnia 2024 roku Parlament Europejski i Rada UE przyjęły przepisy ustalające maksymalną kwotę transakcji gotówkowej na 10 000 euro. Nowe regulacje mają wejść w życie latem 2027 roku, jak podaje portal Wise.com w artykule z sierpnia 2025 roku.
Co więcej, przy transakcjach gotówkowych od 3000 do 10 000 euro kupujący będzie zobowiązany okazać sprzedawcy dokument tożsamości. To oznacza koniec anonimowości nawet przy mniejszych zakupach. Sprzedawca będzie też zobligowany do zgłoszenia takiej transakcji odpowiednim organom.
Państwa członkowskie nadal będą mogły wprowadzać niższe limity. Kraje takie jak Austria czy Luksemburg, które dotychczas nie miały żadnych ograniczeń, będą musiały je ustalić. Dla Polski, gdzie obecnie osoby prywatne nie mają limitów, to oznacza nadchodzące zmiany w prawie.
Sejf w domu – ryzyko, które trzeba znać
Trzymanie większych kwot w domu niesie ze sobą realne zagrożenia. Według danych policyjnych, rocznie w Polsce dochodzi do ponad 70 000 kradzieży z włamaniem. Gotówka to pierwszy cel złodziei – nie ma numeru seryjnego, nie można jej wyśledzić.
Dodatkowo gotówka traci realną wartość przez inflację. W ostatnich latach roczna inflacja sięgała nawet kilkunastu procent. Pieniądze trzymane w domu przez rok czy dwa mogą stracić znaczną część siły nabywczej. Eksperci finansowi zalecają przechowywanie w gotówce tylko niewielkich sum awaryjnych – około 500-1000 zł.
Problem stanowi też ubezpieczenie. Standardowe polisy domowe obejmują tylko minimalne kwoty gotówki, zazwyczaj kilka tysięcy złotych. Ubezpieczenie większych sum wymaga dodatkowych klauzul, które są kosztowne i skomplikowane w uzyskaniu. Ubezpieczyciele żądają często instalacji zaawansowanych systemów alarmowych i sejfów.
Praktyczne rady ekspertów
Jeśli już decydujesz się trzymać gotówkę w domu, zastosuj podstawowe zasady bezpieczeństwa. Unikaj oczywistych miejsc jak szuflady czy materace. Zainwestuj w sejf przymocowany na stałe do podłogi lub ściany. Nigdy nie informuj innych osób o przechowywanej gotówce – nawet bliskich znajomych.
Najlepiej podzielić pieniądze między kilka bezpiecznych lokalizacji. Nie trzymaj wszystkich jajek w jednym koszyku. Rozważ też przechowywanie części środków w skrytce bankowej, choć to również generuje koszty i nie rozwiązuje problemu udokumentowania pochodzenia pieniędzy.
Pamiętaj też o dokumentacji. Każdą większą wypłatę z banku zachowaj w postaci wyciągu. Każdą sprzedaż czegokolwiek wartościowego potwierdź umową. Nawet fusze i dodatkowe prace warto mieć jakoś udokumentowane – choćby przez wymianę SMS-ów czy e-maili z zleceniodawcą.
Alternatywy dla domowego sejfu
Zamiast trzymać duże sumy w domu, eksperci zalecają bezpieczniejsze rozwiązania. Lokaty bankowe zapewniają ochronę przed inflacją i dostęp do środków w razie potrzeby. Obligacje skarbowe oferują wyższe oprocentowanie przy zachowaniu bezpieczeństwa kapitału. Fundusze pieniężne dają płynność i stabilność.
Jeśli zależy ci na szybkim dostępie do gotówki, rozłóż ją między konta oszczędnościowe w różnych bankach z natychmiastowym dostępem. Dzięki temu zachowasz płynność finansową bez ryzyka kradzieży czy utraty dokumentów. System gwarantowania depozytów chroni środki do 100 000 euro w każdym banku.
Dla osób myślących o dywersyfikacji eksperci sugerują także złoto inwestycyjne. Złoto można kupować legalnie, a jego wartość zazwyczaj rośnie w czasie inflacji. Wymaga jednak bezpiecznego przechowywania i może generować koszty transakcyjne przy sprzedaży.
Czy gotówka jeszcze ma sens
Mimo cyfryzacji płatności, gotówka nadal odgrywa ważną rolę. W sytuacjach awaryjnych – blackout, atak na systemy bankowe czy awaria infrastruktury płatniczej – dostęp do fizycznych pieniędzy może okazać się kluczowy. Banki w Szwecji i Holandii oficjalnie zalecały swoim obywatelom posiadanie gotówki awaryjnej w domu.
Psychologiczny aspekt też ma znaczenie. Dla wielu osób, szczególnie starszych, fizyczne pieniądze pozostają najbardziej zrozumiałą formą oszczędzania. Dają poczucie kontroli i niezależności od systemów elektronicznych, które mogą zawieść.
Kluczem jest rozsądek i umiar. Mała suma na wypadek awarii to sensowne zabezpieczenie. Eksperci sugerują kwotę odpowiadającą tygodniowym zakupom – około 500-1000 zł. Trzymanie całego majątku w gotówce to już niepotrzebne ryzyko, które może skończyć się poważnymi konsekwencjami finansowymi.
Jak bronić się w razie kontroli
Jeśli otrzymasz wezwanie do kontroli, nie lekceważ sprawy. Przygotuj się rzetelnie i skompletuj wszystkie dostępne dokumenty. Zachowaj spokój – nerwowość może zostać odebrana jako próba ukrycia czegoś. Rozważ skorzystanie z pomocy doradcy podatkowego lub prawnika specjalizującego się w prawie podatkowym.
Pamiętaj o terminach. Zobowiązanie podatkowe z tytułu nieujawnionych źródeł przychodów przedawnia się po 5 latach, licząc od końca roku, w którym powstał przychód. Jeśli decyzja podatkowa zostanie doręczona po tym terminie, zobowiązanie nie powstaje. To ważna linia obrony w niektórych sprawach.
W trakcie postępowania masz prawo zgłaszać dowody i wnioski. Nie poprzestawaj na gołosłownych wyjaśnieniach – każde twierdzenie popieraj dokumentami. Jeśli czegoś nie pamiętasz dokładnie, lepiej to przyznać niż podawać niepewne informacje, które później mogą zostać zakwestionowane.
Od decyzji organu podatkowego przysługuje odwołanie do dyrektora izby administracji skarbowej. W razie negatywnego rozstrzygnięcia możesz złożyć skargę do wojewódzkiego sądu administracyjnego. Droga sądowa bywa długa, ale często kończy się korzystnie dla podatników, którzy potrafią przedstawić przekonujące dowody.
Prawo do przechowywania gotówki w domu pozostaje w Polsce nieograniczone. Możesz mieć w sejfie dowolną kwotę – nikt tego nie kontroluje. Problem zaczyna się w momencie, gdy wydajesz te pieniądze. Bez twardych dowodów pochodzenia środków zapłacisz gigantyczną karę – 75% od nieudokumentowanej kwoty. Historia pana Andrzeja i tysiące podobnych spraw pokazują, że fiskus nie żartuje. Najlepsza ochrona to proaktywne dokumentowanie każdej większej transakcji i rozsądne podejście do przechowywania oszczędności.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.