Mieli lecieć do Warszawy, awaryjnie lądowali. Napastnik groził odpaleniem bomby. Dostał „polecenie od Boga”
Na pokładzie Boeinga 737 Enter Air znajdowało się łącznie 168 osób, w tym sześciu członków załogi, głównie Polaków. Sprawcą przymusowego lądowania również był Polak. Groził, że odpali bombę.
1/3 Muže, který v letadle hrozil bombou, policie zadržela, probíhá pyrotechnická prohlídka. Více budeme vědět ráno pic.twitter.com/lBfjrEGABp
— Milan Chovanec (@Milan_Chovanec) 30 grudnia 2016
Czeska strona początkowo nie chciała zdradzić czy znaleziono niebezpieczne materiały, tłumaczyła to dobrem prowadzonego postępowania. Dopiero dzisiaj ogłoszono, że niczego nie znaleziono. Milan Chovanec, minister spraw wewnętrznych mówi tylko, że mężczyzna najprawdopodobniej nie był pod wpływem alkoholu.
Rzeczniczka policji Katerina Rendlova mówiła agencji prasowej CTK, że zatrzymany 68-letni Polak tłumaczył, że dostał „polecenia od Boga”. Dodała, że w chwili zatrzymania jednostka antyterrorystyczna musiała użyć przymusu bezpośredniego, bo mężczyzna nie reagował na polecenie opuszczenia samolotu. Od tego czasu podejrzany jest spokojny, ale nie chce współpracować z policją.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.