Mieszkania za połowę ceny? Czy Społeczne Inicjatywy Mieszkaniowe to początek rewolucji na rynku?

Społeczne Inicjatywy Mieszkaniowe (SIM) mogą być odpowiedzią na rosnące ceny nieruchomości i wynajmu, które uniemożliwiają wielu osobom, zwłaszcza młodym, zakup własnego mieszkania. Program, zwany także neoTBS-ami, stawia na budownictwo społeczne, oferując najemcom przystępne czynsze i możliwość udziału w kosztach budowy, co potencjalnie pozwala na późniejsze wykupienie lokum. SIM-y są realizowane dzięki współpracy Banku Gospodarstwa Krajowego, samorządów i rządu.

Finansowanie pochodzi m.in. z Funduszu Rozwoju Mieszkalnictwa i Funduszu Dopłat, a czynsze są znacznie niższe niż rynkowe. Przykładowo, we Wrocławiu stawki wynoszą około 30 zł za metr kwadratowy, co daje koszt najmu rzędu 1200-1350 zł miesięcznie za mieszkanie o powierzchni 40-45 m².

Jednym z największych projektów jest osiedle planowane we Wrocławiu na pograniczu Jagodna i Wojszyc, gdzie ma powstać około 650 mieszkań. Budowa ma rozpocząć się w 2026 roku, a pierwsi mieszkańcy mogliby wprowadzić się na przełomie 2028 i 2029 roku. Podobne inwestycje są realizowane w mniejszych miejscowościach, takich jak Malbork czy Dzierzgoń.

Eksperci podkreślają, że SIM-y mogą wpłynąć na rynek wynajmu, zwłaszcza w dużych miastach, gdzie ceny są najwyższe. Ich wpływ na ceny nieruchomości na razie pozostaje ograniczony. Obecnie skala programu jest niewystarczająca – 10 tysięcy wydanych pozwoleń na budowę to zbyt mało, aby zmienić rynek w całym kraju. Realizacja projektów może być dodatkowo opóźniana przez problemy finansowe samorządów i rządu. Jeśli jednak SIM-y obejmą większy zasięg, szczególnie w dużych miastach, mogą w przyszłości przyczynić się do zahamowania wzrostu cen nieruchomości.

Społeczne Inicjatywy Mieszkaniowe to krok w dobrą stronę, ale na większy wpływ na rynek nieruchomości przyjdzie nam jeszcze poczekać. Realne efekty będą widoczne tylko w przypadku znacznego zwiększenia skali programu i skutecznej realizacji inwestycji.