Napastnicy przejęli się losem poszkodowanego bardziej niż policja. Surrealistyczny napad w Śródmieściu

Według relacji poszkodowanego do pobicia doszło w niedzielę nad ranem na Krakowskim Przedmieściu. Stanął on w obronie zaczepianych dziewczyn w wyniku czego został pobity i zwyzywany. Dalszy opis zdarzenia to surrealizm.

Fot. Facebook

„Dzisiaj po nocnym seansie kinowym wracałem Krakowskim Przedmieściem do domu. Przy Ministerstwie Kultury zobaczyłem dwóch pijanych facetów, jeden sikał na mury ministerstwa, zanim zdarzyłem do niego podejść zaczął z kolegą zaczepiać przechodzące nastolatki. Jako że stojąca po drugiej stronie ulicy ochrona Pałacu Prezydenckiego udawała że nie widzi zdarzenia stanąłem w obronie dziewczyn. Od dziewczyn się odczepili ale zaczęli iść za mną.

Wyzywali mnie od: słoików, pedałów, konfidentów, cweli itd. Na wysokości Domu Bez Kantów dostałem kilka ciosów, na początku nie oddałem. Dopiero jak spróbowali mnie okraść zacząłem się bronić, wtedy odpuścili. O 23.34 wezwałem policję, jak to napastnicy usłyszeli odeszli, ja poszedłem za nimi. Pod ASP wsiedli do autobusu, ja za nimi. W autobusie jechała grupa kibiców Legi którzy początkowo przyłączyli się do wymyślania mi od konfidentów, myślałem że mnie w kilkunastu zlinczują więc po raz drugi zadzwoniłem na policję. Wysiedli na Nowym Świecie 53, ja za nimi. Wbrew oczekiwaniom zamiast kolejnej bójki zaczęli ze mną rozmawiać. Zapytali się czemu nie oddałem im? Wytłumaczyłem że wiele lat temu obiecałem sobie że więcej nie będę się bił. Zadzwoniłem po raz trzeci na policję podając adres pod którym jesteśmy.

Staliśmy na przystanku w trzech, tamci zamiast uciec zaczęli gadać. Opowiadali o sowim; życiu, doświadczeniach w więzieniu, problemach z nieuczciwymi kolegami. Coraz bardziej mnie ta sytuacja zaczynała irytować. W pewnym momencie udało mi się zatrzymać patrol policji, poprosiłem o pomoc. Funkcjonariusze krzycząc coś przez uchyloną szybę, ODJECHALI. Zostałem sam z tymi dwoma, staliśmy czekając na policję, która nie przyjeżdżała.

Sytuacja stała się zupełnie surrealistyczna; napastnicy zaczęli mnie przepraszać, w pobliskiej knajpie kupili mi piwo którego odmówiłem więc zaproponowali pieniądze. Po 30 minutach czekania na policję powiedziałem że już nie wiem co mnie bardziej irytuje oni, czy to że policja zignorowała wezwanie. Wtedy wręcz zaczęli się ze mną solidaryzować.Jeden opowiadał jak sam został pobity pod Dw. Wileńskim a policja też do niego nie przyjechała. Po 35 minutach czekania zrezygnowałem i poprosiłem panów aby poszli już do domu ja też zamierzam to zrobić. W połowie Nowego Światu zadzwoniła policja, pytali gdzie jestem? Poinformowali że patrol czeka na mnie ale na Krakowskim Przedmieściu 53 (czyli pomylili ulicę). Podałem swój aktualny adres dostałem informację że policjanci już są w drodze. Przejechanie z Krakowskiego na NŚ zajęło im kolejne 15 minut. Jak przyjechali okazało się to ten sam patrol który odmówił mi wcześniej pomocy. Zapytałem się czemu nie zatrzymali się? Odpowiedzieli że nie mogli mi pomóc bo byli w trakcie interwencji – jechali do mnie tylko na Krakowskie Przedmieście.

Potem kolejno; przesłuchiwali mnie, dopiero po ok. 20 minutach zgodzili się przejść 200 m do miejsca w którym pół godziny wcześniej czekałem z tymi co pobili mnie. Policjanci spisali notatkę po czym poinformowali mnie; że jako że nie wiem kto mnie pobił i uszczerbek na zdrowiu jest znikomy to prawdopodobnie sprawy nie będzie. Poinformowali że jeżeli jestem zainteresowany nagraniami z kamer miejskich i w autobusie to najlepiej abym je sam zdobył. Na koniec skierowali mnie na obdukcje lekarską przy Czerniakowskiej. W szpitalu dowiedziałem się że obdukcji w nocy i weekendy nikt w Warszawie nie robi i najlepiej abym zgłosił się w ciągu tygodnia do prywatnego lekarza.
Zastanawiam się jak często przestępcy grzecznie czekają na przyjazd policji która nie jest zainteresowana zgarnięciem ich? Ciekawe czy policja często odmawia pomocy ofiarom którym jedzie pomóc?Ciekaw jestem od kiedy państwo przestało dbać o porządek publiczny i pomagać ofiarom przestępstw? Kiedyś to było jedno z głównych jego zadań.

To była zupełnie absurdalna sytuacja, gdyby szczęka nie bolała to może nawet bym się z niej śmiał.

Nagranie zgłoszenia na NŚ https://soundcloud.com/jan-gebert-591149543/nagranie-20170401-2330

Zapytaliśmy policję o stanowisko. Wrócimy do sprawy po otrzymaniu odpowiedzi.
Capital Media S.C. ul. Grzybowska 87, 00-844 Warszawa
Kontakt z redakcją: [email protected]

Copyright © 2023 Niezależny portal warszawawpigulce.pl  ∗  Wydawca i właściciel: Capital Media S.C. ul. Grzybowska 87, 00-844 Warszawa
Kontakt z redakcją: [email protected]