Nie nadużywajmy symbolu Polski Walczącej! [MINIFELIETON]
Wczoraj, spacerując po Grochowie natrafiłem na śmietnik z namalowanym symbolem Polski Walczącej. O ile do znaku na murach, samochodach czy witrynach jestem już przyzwyczajony, o tyle na widok kontenera coś we mnie pękło. Jak bowiem interpretować taki wyczyn?
Taki nietypowy sposób „brandingu” (o ile w ogóle można użyć w tym przypadku tego słowa) budzi we mnie niesmak. Nie to po to bowiem rodzina moja i tysięcy warszawiaków przelewała krew za Polskę i stolicę, by ktoś malował sobie symbol Polski Walczącej na kontenerze na śmieci. To zupełnie tak, jakby wrzucić do tego kontenera cały szacunek do Powstania i wszystkich przodków marzących o wolnym kraju.
Zagranicą kojarzą nas tylko z Chopina i Wałęsy. Przez lata, głównie dzięki wysiłków polskiej dyplomacji, udało nam się utrwalić wśród obcych narodów pamięć o Powstańcach i bolesnej przeszłości Polski. Dlatego apeluje do wszystkich, którym historia jest bliska: nie depczmy swoich własnych symboli.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.