Nie spodziewasz się tej kontroli. Wielu ludzi już o nich zapomniało!

Poczta Polska, która jest odpowiedzialna za ściąganie opłat abonamentowych, regularnie wysyła swoich agentów, by sprawdzali, czy Polacy nie ukrywają niezarejestrowanych odbiorników radiowych i telewizyjnych. Ich zadania skupiają się głównie na kontrolach w firmach i instytucjach, ale co zrobić, gdy zapukają do Twojego mieszkania?

Kto może Cię odwiedzić?

Chociaż w całym kraju działa tylko kilkudziesięciu kontrolerów, ich wizyty potrafią wzbudzać spore emocje. Ważne jest, aby wiedzieć, jak rozpoznać prawdziwego kontrolera: każdy z nich musi przedstawić specjalne upoważnienie oraz dowód osobisty. Nie daj się zwieść osobom podających się za listonoszy – oni nie mają prawa przeprowadzać takich kontroli.

Twoje prawa wobec kontrolera

Przede wszystkim, pamiętaj, że kontrolerzy nie mają prawa wejść do Twojego domu bez Twojej zgody. Odmowa wpuszczenia kontrolera jest Twoim prawem, choć może to wzbudzić pewne podejrzenia. Pamiętaj, że kontrolerzy zazwyczaj pracują w godzinach od 7:00 do 15:00, więc wieczorne oglądanie telewizji powinno pozostać niezakłócone.

Konsekwencje unikania abonamentu

Niezarejestrowanie odbiornika RTV może skutkować karą wynoszącą nawet 30-krotność miesięcznej opłaty abonamentowej, która obecnie wynosi 27,30 zł za telewizor. Jeśli już zarejestrowałeś odbiornik, ale zaprzestałeś płacenia, Poczta Polska może zaangażować urząd skarbowy do odzyskania długów, co może być bardzo nieprzyjemne i kosztowne.

Czy warto ryzykować?

Oczywiście, decyzja o płaceniu abonamentu należy do Ciebie, ale biorąc pod uwagę potencjalne konsekwencje, może warto rozważyć regularne opłacanie miesięcznej kwoty i uniknięcie stresu związanego z możliwą kontrolą. Kontrolerzy są zawsze „gdzieś tam”, czekając na swoją okazję, więc czy nie lepiej spać spokojnie, wiedząc, że wszystko jest w najlepszym porządku?

Podsumowując, kontrole abonamentu RTV są rzeczywistością, z którą każdy posiadacz telewizora czy radia może się kiedyś zetknąć. Lepiej być przygotowanym i znać swoje prawa, niż narażać się na niepotrzebny stres i potencjalne kary.