Nie żyje myśliwy, który spadł z ambony. Miał ponad 4 promile. „Połamane żebra, złamany kręgosłup, pęknięta śledziona”
49-letni myśliwy z Warszawy pojechał na polowanie do wsi Wołowiec pod Gorlicami w woj. małopolskim. Spadł z ambony. Nie żyje.
Do zdarzenia doszło w Ośrodku Hodowli Zwierząt. Ponieważ myśliwy był pod wpływem alkoholu nie uczestniczył w polowaniu, ale obserwował z ambony jego przebieg.
W pewnym momencie spadł z wysokości około 4 metrów. Jego koledzy zanieśli go do samochodu i postanowili, że sami zawiozą go do szpitala.
Okazało się, że mężczyzna ma we krwi 4,2 promila alkoholu, a obrażenia są tak poważne, że wymagają natychmiastowej interwencji chirurgicznej. Jak mówi Tadeusz Cebo, Prokurator Rejonowy w Gorlicach w rozmowie z Fakt24, poszkodowany „miał liczne obrażenia wewnętrzne, m.in. połamane żebra, złamany kręgosłup, pękniętą śledzionę”. Niestety zmarł.
Prokuratura prowadzi w tej sprawie dochodzenie, ale najprawdopodobniej doszło do nieszczęśliwego wypadku.
Z zawodu językoznawca i tłumacz języka angielskiego. W redakcji od samego początku.