Niepełnosprawny o liście ciężarnej: „JESZCZE GORZEJ W TYM URZĘDZIE MNIE JAKO INWALIDĘ POTRAKTOWANO”

Wczoraj pisaliśmy o wizycie naszej Czytelniczki w zaawansowanej ciąży w Urzędzie Dzielnicy Praga-Południe: https://warszawawpigulce.pl/przyszla-matka-opisuje-wizyte-w-urzedzie-dzielnicy-praga-poludnie-balam-sie-wyjsc-na-zewnatrz-zeby-nie-zemdlec/. Okazuje się, że zdania na temat standardów obsługi w tym miejscu są mocno podzielone. 

Niektóry potwierdzają słowa Czytelniczki:

„JESZCZE GORZEJ W TYM URZĘDZIE MNIE JAKO INWALIDĘ POTRAKTOWANO TO BYŁO KILKA LAT TEMU ALE WŁADZA W TEJ GMINIE JEST OD LAT TA SAMA” – pisze Pan Mieczysław.

„Potwierdzam. Urząd nie jest dla mieszkańców. W poniedziałki od 16 nie sposób zarejestrować samochodu. Raz próbowałem 4 poniedziałki pod rząd, aż w końcu musiałem wziąć urlop. Żona rejestrowala skuter, 3 poniedziałki pod rząd, gdy była o 14.30 w poniedziałek to też się nie dało, bo juz automat nie wydawał numerkow. Za to osoby z komisów czy delearzy obslugiwani są bez kolejki pod pretekstem rzekomych numrekow z rezerwacji internetowej.” – pisze Pan Kamil

Najciekawiej sprawę skomentował rzecznik dzielnicy Andrzej Opala:

Słowami rzecznika oburzył się radny Warszawy Dariusz Lasocki:

„Stwierdzenie moher jako negatywne i pejoratywne zostało użyte w listopadzie 2005 roku przez ówczesnego premiera Donalda Tuska. To nie jest komplement. To określenie na osobę starszą, opisanie jej w sposob negatywny. Panu rzecznikowi chcę przypomniec, że wszyscy sie zestarzejmy. Pan także. I dzisiaj i za jakiś czas bedzie panu przysługiwać niezbywalna godność, którą pan odbiera osobom, które pan określa jako mohery. I na koniec moja niestety gorzka konstatacja – poprzedni rzecznik był fatalny i już go nie ma. Idzie pan raźno tą samą drogą. Wstyd.”

Pomimo próby kontaktu z naszej strony rzecznik dzielnicy nie odpowiedział na naszą wiadomość.