Mimo, że ekipa Donalda Tuska zobowiązała się zmniejszyć obciążenia podatkowe, nie przeskoczy ona jednej, obowiązkowej opłaty.

W roku 2024, kwota przeciętnego wynagrodzenia w Polsce zwiększyła się zaledwie o 30 zł, ale ta pozornie marginalna zmiana ma istotne konsekwencje dla milionów Polaków. Zmiana ta bezpośrednio wpływa na obowiązkowe składki ZUS i zdrowotne, co może spowodować wzrost obciążeń finansowych, szczególnie dla właścicieli jednoosobowych działalności gospodarczych.

Wzrost średniego wynagrodzenia oznacza, że składki ZUS dla właścicieli jednoosobowych działalności mogą wzrosnąć do około 1600 zł miesięcznie, co stanowi wzrost o niemal 200 zł w stosunku do roku poprzedniego. Jest to znaczący wzrost, zwłaszcza w kontekście trudnej sytuacji gospodarczej, w jakiej znalazło się wiele małych przedsiębiorstw. Mali przedsiębiorcy nie boją się jednak wzrostu tej opłaty. Mają bowiem nadzieję na zniesienie innej.

Niemal 200 zł więcej. Obietnica kilku tysięcy mniej

[AKTUALIZACJA 29.11.2023] 10 listopada 2024 roku podpisano nową umowę koalicyjną, która może przynieść nadzieję na zmiany w zakresie obciążeń finansowych dla przedsiębiorców. Umowa ta zawiera zapisy, które mogą być pozytywnie odbierane przez biznes, w tym możliwość powrotu do starych zasad opodatkowania i zniesienie uciążliwej składki zdrowotnej. Przedsiębiorcy mogą również liczyć na zwolnienie z obowiązku płacenia za pracowników na zwolnieniu lekarskim, co przejmie ZUS. Do tej pory bowiem pracodawcy sami płacili za pierwszy miesiąc zwolnienia w przypadku zwolnienia długoterminowego. Teraz ma się to zmienić.

Dodatkowo, duże firmy mogą zmierzyć się z kolejnym wyzwaniem – znaczącym wzrostem składek zdrowotnych, co w skali roku może sięgać dziesiątek tysięcy złotych. W obecnej sytuacji ekonomicznej na świecie, takie podwyżki mogą stanowić dodatkowe wyzwanie dla przedsiębiorczości.

Opozycja, w tym Donald Tusk i inni liderzy opozycyjnych ugrupowań, obiecywali zniesienie składki zdrowotnej i wprowadzenie innych ulg dla przedsiębiorców. Jednak brak realnej władzy w ich rękach sprawia, że te zmiany pozostają niepewne. To, czy uda się przeprowadzić odpowiednie reformy zależy od tego, kiedy opozycja dojdzie do władzy. Priorytetem jest budżet i nie wiadomo czy reformy wprowadzone zostaną przed końcem okresu podatkowego. Po tym terminie nie powinno wprowadzać się żadnych zmian. Przedsiębiorcy w Polsce z niecierpliwością oczekują na konkretne działania legislacyjne, które mogłyby przynieść ulgę w obliczu rosnących kosztów i wyzwań ekonomicznych.