Ogromna liczba zachorowań w święta. Kliniki oblężone
W Warszawie prywatne kliniki i SOR-y przezywają prawdziwe oblężenie. Mimo świąt, nie brakuje chorych. Lekarze w jednej z prywatnych klinik tłumaczyli nam czemu tak jest.
„Panuje zwiększona zapadalność na choroby grypopodobne, charakteryzujące się wysoką gorączką i dość szybkim czasem wyklucia” – mówi nam jeden z lekarzy.
Potwierdzają to fakty. W jednym z największych ośrodków pomocy całodobowej firmy Lux Med w Warszawie w szczytowym momencie było niemal 100 osób i 6 lekarzy na dyżurze.
Polacy mają skłonność do chorowania w okresie świąt. Z badań firmy audytowej Conperio wynika, że średnia długość trwania absencji chorobowej w grudniu i styczniu jest największa w roku. Wynosi ponad 15 dni w miesiącu, podczas gdy już w lutym spada do 11 dni.
Portal mp.pl radzi kiedy chory na grypę powinien się pilnie znaleźć się w szpitalu. Alarmujące są następujące objawy (świadczące o powikłaniach i/lub nasilaniu się choroby):
- problemy z oddychaniem (duszność) – ciężki oddech, przyspieszony oddech, głośny lub chrapliwy oddech, uczucie braku tchu lub ściskania klatki piersiowej, ból w płucach
- pogorszenie świadomości, dezorientacja, letarg, majaczenie, utrata przytomności, kłopot z obudzeniem chorego, drgawki
- znaczne osłabienie mięśni, kłopot z poruszaniem rękami i/lub chodzeniem
- znacznie mniejsza niż zwykle ilość oddawanego moczu (lub brak moczu), suchość w ustach, brak łez podczas płaczu, zawroty głowy lub zasłabnięcie przy próbie wstania, niskie ciśnienie krwi
- bardzo wysoka gorączka (ponad 40°C)
- krwiste lub sine plamki na skórze; siny lub fioletowy kolor warg lub skóry wokół ust, na czubku nosa lub na palcach
- krwioplucie lub różowe zabarwienie śliny/plwociny.
Chory powinien się ponownie zgłosić do lekarza, gdy:
- wysoka gorączka i inne ostre objawy grypy utrzymują się dłużej niż 3 dni
- gorączka pojawia się ponownie po kilku dniach przerwy
- stan chorego uległ istotnemu pogorszeniu.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.