Okradziono NIEPRZYTOMNĄ pasażerkę. Kierowca zostawił ją na przystanku i odjechał?
„Potrzebuję waszej pomocy w ustaleniu świadków wydarzenia.” – pisze Czytelniczka Ewa w liście do redakcji.
Fot. Warszawa w Pigułce
„Sytuacja miała miejsce dnia 24.09.2020r.wczoraj w autobusie lini 509 kierunek Nowodwory.
Wsiadłam do autobusu na przystanku Stacja Krwiodastwa około godziny 12.50. Niestety nie było wolnych miejsc siedzących w związku z tym stałam przy drzwiach (drugie drzwi od strony kierowcy). W okolicach przystanku Kijowska zaczęłam się źle czuć w wyniku czego straciłam przytomność. Na przystanku Dworzec Wileński zostałam wyprowadzona/wyniesiona przez innych pasażerów. To oni otoczyli mnie opieką i próbowali mnie przywrócić do stanu pełnej świadomości.
Niestety z tego co pamiętam reakcji kierowcy w tej sytuacji nie było żadnej. Zamknął drzwi i odjechał. To ludzie na przystanku wezwali karetkę i czekali ze mną do jej przyjazdu. Sytuacja jest o tyle dramatyczna, że nieakceptowalne zachowanie kierowcy doprowadziło do tego, że zostałam w trakcie utraty przytomności okradziona. Nie umiem odpowiedzieć czy stało się to jeszcze w autobusie czy też na tym przystanku. Zapewne gdyby kierowca tego autobusu zrobił to co do nie należy w takiej sytuacji czyli zadbał o moje bezpieczeństwo do kradzieży by nie doszło. Z całego zdarzenia pamiętam jak przez mgle dwie Panie /młode dziewczyny jednej z nich która miała chyba chustę na głowie zemdlałam w rękach. A druga która czekała ze mną na przyjazd karetki miała czarne krótkie włosy.
Chciałabym podziękować z okazanie empatii i prosić o jakiś kontakt ponieważ chciałabym podziękować osobiście i dowiedzieć się jak dokładnie przebiegało całe to zdarzenie. Chciałabym nadmienić że w całej tej sytuacji uczestniczyło sporo innych osób które słyszałam natomiast nikogo nie pamiętam…”
Z zawodu językoznawca i tłumacz języka angielskiego. W redakcji od samego początku.