Piłkarz spowodował kolizję pod wpływem alkoholu. Po kilku miesiącach ponownie zabrał głos w tej sprawie
Michał Żewłakow w grudniu 2020 roku spowodował w Warszawie kolizję, prowadząc samochód pod wpływem alkoholu. Opublikował wtedy jedynie oświadczenie, w którym przeprosił za swoje zachowanie i zniknął z mediów społecznościowych. Teraz wrócił, dziękując między innymi za okazane wsparcie.
Pod koniec grudnia Michał Żewłakow uderzył w stojący przed nim na czerwonym świetle autobus. Jak się okazało, miał 1,6 promila alkoholu w organizmie. Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście–Północ skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko niemu. Sportowcowi grozi grzywna, kara ograniczenia wolności lub do dwóch lat więzienia.
Następnego dnia w mediach społecznościowych Żewłakow opublikował oświadczenie, w którym przyznał się do jazdy pod wpływem alkoholu i przeprosił za swoje zachowanie. Następnie na dłuższą chwilę zniknął z mediów. Wrócił dopiero wczoraj, publikując wpis w dniu swoich 45 urodzin. Skomentował sprawę sprzed kilku miesięcy.
Od wypadku,który jak idiota spowodowałem nie było mnie na TT,dziś pierwszy dzień kiedy poczułem,że są ludzie którzy nie oceniają mnie tylko przez pryzmat tego błędu. Dziekuje wszystkim,którzy sprawili,że 22 kwietnia był tak fantastycznie inny niż wszystkie dni od 22grudnia ❤️
— MichalZewlakow (@ZewlakowMichal) April 22, 2021
Michał Żewłakow to były polski piłkarz, występujący na pozycji obrońcy. Jest jednym z nielicznych sportowców, którzy mają na swoim koncie co najmniej sto występów w reprezentacji Polski. Karierę oficjalnie zakończył w 2013. Później przez kilka lat pracował w Legii Warszawa jako dyrektor sportowy. W listopadzie 2020 roku został dyrektorem sportowym w Motorze Lublin.