Pół Polski śmierdzi
Mieszkańcy połowy polskich gmin skarżą się na smród generowany m. in. przez fermy, przetwórnie odpadów i zakłady meblarskie.
Rozwijając niektóre gałęzie przemysłu przez ostatnie lata niestety zapomniano nie tylko o ochronie środowiska, ale też uciążliwościach zapachowych.
Do najbardziej uciążliwych należą zwłaszcza fermy zwierząt, zakłady przetwarzania opadów, rzeźnie, fabryki meblarskie i chemicznych. W skali całego kraju oznacza to, że kilka milionów Polaków żyje w smrodzie.
Gwałtowny rozwój ferm wielkoprzemysłowych wystąpił m. in. na Mazowszu, Warmii i Mazurach. Niestety wytwarzany przez nie fetor oznacza obniżenie komfortu życia lokalnych społeczności, mniejszą wartość gruntów, brak turystyki.
Przeciwko takiemu stanowi rzeczy protestuje coraz więcej organizacji lokalnych z całego kraju. Powstała nawet Koalicja Społeczna Stop Fermom Przemysłowym, która protestuje przeciwko uciążliwemu sąsiedztwu takich ferm i chce zjednoczyć lokalne protesty, aby pokazać skalę problemu. Celem tych inicjatyw jest wprowadzenie przepisów chroniących lokalne społeczności, ale też obszary cenne krajobrazowo i przyrodniczo.
Trzeba jednak pamiętać, że często rozwój osiedli nastąpił już po tym, jak istniało tam rolnictwo lub przemysł. Kupując dom lub działkę często ludzie nie zważają i nie podejrzewają, że niskie ceny gruntów mogą powodowane nieprzyjemnymi zapachami.