Policja kontroluje elektryczne rowery! Grożą ogromne kary
Policja ruszyła na łowy! Elektryczne rowery pod ostrzałem – sensacyjna akcja na ulicach miasta. Kraków stał się areną bezprecedensowej policyjnej obławy na użytkowników elektrycznych jednośladów! 15 i 16 kwietnia funkcjonariusze Wydziału Ruchu Drogowego przeprowadzili zmasowaną akcję wymierzoną w tych, którzy – jak się okazuje – nie zawsze jeżdżą „rowerami” zgodnymi z prawem.
Mundurowi nie mieli litości: pod lupę trafiły wszystkie pojazdy, które tylko z pozoru przypominały zwykłe rowery, a w rzeczywistości mogły być niebezpiecznymi maszynami łamiącymi przepisy i zagrażającymi innym uczestnikom ruchu.
Polowanie na nielegalne e-rowery – co mówi prawo?
Według polskiego prawa, za rower elektryczny uznaje się wyłącznie pojazd wyposażony w silnik o mocy do 250 W, którego wspomaganie działa tylko podczas pedałowania i wyłącza się po osiągnięciu 25 km/h. Wszystko, co przekracza te parametry – czy to przez zastosowanie „manetki” gazu, czy przez zbyt mocny silnik – automatycznie staje się motorowerem i podlega znacznie surowszym regulacjom, włącznie z obowiązkiem posiadania odpowiednich uprawnień, rejestracji i ubezpieczenia.
Szokujące odkrycia podczas policyjnej akcji
Podczas weekendowego nalotu policjanci ujawnili aż 11 przypadków łamania przepisów przez użytkowników elektrycznych jednośladów. Największe poruszenie wywołała interwencja na ul. Straszewskiego – pojazd, który wyglądał jak zwykły rower, po ekspertyzie okazał się być prawdziwym „wilkiem w owczej skórze”. Silnik o mocy aż 1400 W – niemal sześciokrotnie przekraczający dozwolony limit! – czynił z niego nielegalnego potwora na dwóch kołach, który nie powinien pojawić się na ścieżce rowerowej czy ulicy bez odpowiednich zezwoleń.
Kary, które mogą zaboleć
Właściciel tego „super-roweru” nie posiadał wymaganych uprawnień do prowadzenia motoroweru. Teraz grozi mu nie tylko grzywna nie mniejsza niż 1500 zł, ale nawet kara aresztu lub ograniczenia wolności. Sąd może także orzec zakaz prowadzenia pojazdów od pół roku do trzech lat. To nie są żarty – za nieprzestrzeganie przepisów dotyczących e-rowerów można słono zapłacić.
Policja nie odpuszcza – kolejne łowy już wkrótce
Krakowska drogówka zapowiada, że to dopiero początek. Funkcjonariusze już planują kolejne kontrole, a kierowcy elektrycznych jednośladów powinni mieć się na baczności. W dobie rosnącej popularności e-rowerów, policja nie zamierza przymykać oka na łamanie prawa – zwłaszcza gdy w grę wchodzi bezpieczeństwo na drogach.
„Nie każdy rower jest rowerem. Policja w Krakowie kontroluje elektryczne jednoślady” – przypominają mundurowi i ostrzegają: kto nie przestrzega przepisów, musi liczyć się z konsekwencjami. Kraków stał się polem bitwy o przestrzeganie prawa na dwóch kołach. Policja jest czujna, a nielegalne e-rowery – na celowniku. Kto nie chce wpaść w sidła drogówki, powinien dwa razy sprawdzić parametry swojego pojazdu, zanim ruszy w miasto!
Źródło: Komenda Miejska Policji w Krakowie/warszawawpigulce.pl

Ekspert ds. ekonomii i tematów społecznych. Kocha Warszawę i nowe technologie.