Poszkodowany kierowca o wypadku na moście Poniatowskiego: „Kierujący mini zniszczył mi życie”
Dziś w nocy miał miejsce wypadek na moście Poniatowskiego. Pierwsze informacje mówiły o tym, ze jest to kolizja w której nikt poważnie nie ucierpiał. Jak się jednak później okazało uczestnicy tego zdarzenia odnieśli poważne obrażenia. Skontaktowaliśmy się z Panem Piotrem, który opowiedział nam o tym, co przeżył tuż po wypadku.
Przyczyny wypadku ustala policja, jednak już teraz wiadomo, że sprawcą był kierowca mini, który jadąc z nadmierną prędkością, stracił panowanie nad pojazdem, przeciął linię tramwajową i czołowo zderzył się z dwoma jadącymi naprzeciwko pojazdami: citroenem i renault. Taki przebieg zdarzenia potwierdzają też świadkowie wypadku przesłuchiwani przez policję:
„Z relacji świadków wynika, że mini straciło panowanie nad samochodem. Powodem była nadmierna prędkość. Po 22:00 był zablokowany cały most. Kierowca Mini jechał z Centrum na Pragę i uderzył w samochody na przeciwległym pasie ruchu” – mówiła w rozmowie z Warszawą w Pigułce Ewa Sitkiewicz z Biura Prasowego Komendy Stołecznej Policji.
Pan Piotr, który siedział wtedy za kierownicą Citroena opowiedział nam o swoich przeżyciach i obrażeniach, które odniósł. Jak sam przyznaje, kierownica mini zniszczył jego życie i możliwe jest, że nigdy nie wróci już do pełnej sprawności.
„Pęknięte kości śródręcza, rzepka kolana, wybity bark, uszkodzony odcinek lędźwiowy i kręgosłupa” – opisuje w skrócie skrócie swoje obrażenia – „Wracałem z imprezy ze swoją partnerką i pieskiem. Nagle odpiąłem pasy, gdybym tego nie zrobił pewnie bym zginął. Przytrzymałem swoja kobietę, psa złapałem za kark i podniosłem do góry i jedyne co pamiętam to uderzenie, gigantyczny huk. Nie wiem jakim cudem znalazłem się na ulicy, 20 metrów od samochodu. Jedyne o co się martwiłem to czy nic nie stało się mojej kobiecie i psu.”
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.