Pracownicy sklepów, w których wprowadzono całodobowy system pracy, nie kryją oburzenia. Podkreślają, że trudno uwierzyć im w to, że nowe regulacje podyktowane są względami bezpieczeństwa, a nie zwyczajną chęcią zysku.
Zastrzeżenia rodzą też obowiązujące obostrzenia. Okazuje się, że atmosfera, jaka panuje w związku z niezadowoleniem pracowników, zaostrzana jest przez utrudniony dojazd do pracy. W trudnej sytuacji znajdują się zwłaszcza ci, którzy mieszkają poza miastem, bowiem dojazd komunikacją publiczną jest znacząco utrudniony.
Głos w sprawie zabrał Prezes Kujawsko-Pomorskiego Międzybranżowego Związku Zawodowego, twierdząc, że w sytuacji utrudnionego dojazdu znajdzie się wiele osób, którym pracodawca nie zapewni dojazdu do miejsca pracy.
Rozżaleni pracownicy mówią wprost, że „czują się traktowani jak śmieci”, a cała sytuacja jest „zwyczajnym świństwem, które uderza bezpośrednio w nich samych”.