Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie awaryjnego lądowania samolotu Bombardier Dash Q400
Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo w sprawie awaryjnego lądowania samolotu Bombardier Dash Q400. Do tego zdarzenia doszło 10 stycznia na Lotnisku Chopina.
Jak informował Adrian Kubicki, rzecznik prasowy PLL LOT, pilot zgłosił problem z przednią golenią, która pomimo tego, że się wysunęła, nie była zablokowana. W związku z tym przy lądowaniu maszyna oparła na kadłubie.
Żadnemu z 59 pasażerów nic się nie stąło, ale Lotnisko Chopina było zamknięte przez blisko cztery godziny.
Jak poinformował PAP prok. Łapczyński, już w piątek wszczęto śledztwo „w sprawie nieumyślnego sprowadzenia 10 stycznia 2018 r. bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu powietrznym w związku z usterką przedniego podwozia i awaryjnym lądowaniem na Lotnisku Chopina w Warszawie samolotu Bombardier DASH Q 400, odbywającego rejs z Krakowa-Balic do Warszawy”.
Na razie jest za wcześnie na jakiekolwiek wnioski. w sprawie „dokonano oględzin samolotu oraz miejsca zdarzenia, czyli pasa startowego Lotniska Chopina, a także zabezpieczono niezbędne nośniki i dokumentację – m.in. rejestratory lotu, dokumentację dotyczącą samolotu, realizowanego lotu, dotyczącą serwisowania samolotu itp.”.
Państwowa Komisja Wypadków Lotniczych jest zobligowana do sporządzenia raportu wstępnego do 30 dni po wypadku. Potem prokuratura przeprowadzi proces koordynacji „wszelkich spraw związnych z przeożnikami” i dopiero opublikuje raport. Według prokuratora Łukasza Łapczyńskiego, może to zająć do czterech miesięcy.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.