Resuscytacja w autobusie miejskim. Reanimowali pasażera przez ponad 40 minut
To miała być „zwykła” interwencja z nietrzeźwym pasażerem autobusu na Targówku. Kiedy strażnicy przyjechali na miejsce, około 35-letni mężczyzna nie oddychał, a jego serce nie biło.
- Fot. Straż Miejska
- Fot. Straż Miejska
- Fot. Straż Miejska
Strażnicy miejscy z VI Oddziału Terenowego, którzy około godziny 12:45 patrolowali Targówek, otrzymali zgłoszenie, że autobusem miejskim linii 160 jedzie w kierunku centrum handlowego przy Głębockiej nietrzeźwy pasażer. Funkcjonariusze czekali na przyjazd autobusu na pętli. Gdy pojazd przyjechał, kierowca wskazał im siedzącego na jednym z tylnych siedzeń młodego mężczyznę.
Pasażer siedział nieruchomo, a jego głowa zwisała na piersi. Funkcjonariusze sprawdzili funkcje życiowe mężczyzny i stwierdzili, że pasażer nie oddycha, nie bije też jego serce. Jeden ze strażników natychmiast wezwał przez radiostację pogotowie ratunkowe, a drugi rozpoczął resuscytację krążeniowo-oddechową. Dramatyczne wezwanie usłyszał także inny patrol straży miejskiej, który kilka minut później przyjechał na miejsce akcji ratunkowej. Pięciu strażników, zmieniając się co chwilę, prowadziło masaż serca. Około godziny 13:10 przyjechała karetka z ratownikami, którzy włączyli się do akcji ratunkowej i prowadzili ją na zmianę ze strażnikami.
Około godziny 13:35, czyli po ponad 40-minutowej resuscytacji, mężczyzna zaczął samodzielnie oddychać. Karetka przewiozła chorego do pobliskiego szpitala.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.