Rozprawa pisarza dotycząca znieważenia prezydenta. Grozi mu nawet 3 lata więzienia
Dziś miała miejsce rozprawa Jakuba Żulczyka, który został oskarżony o znieważenie prezydenta Andrzeja Dudy. Grozi mu do trzech lat więzienia. Pisarz nie przyznał się do zarzutów. Wyrok w sprawie zapadnie w poniedziałek.
Fot. Warszawa w Pigułce
W środę odbyła się rozprawa pisarza Jakuba Żulczyka, który oskarżany jest przez prokuraturę o znieważenie prezydenta Andrzeja Dudy. Pisarz we wpisie w swoich mediach społecznościowych nazwał prezydenta „debilem”. Kontekstem wpisu były gratulacje dla Joe Bidena, który został prezydentem Stanów Zjednoczonych.
Za ten czyn Jakubowi Żulczykowi grozi do trzech lat więzienia. Pisarz nie przyznał się do winy. Jego obrońca tłumaczył, że że nie da się ocenić wypowiedzi pisarza bez kontekstu tych wydarzeń, a mocne słowa na temat prezydenta były pointą dłuższego komentarza. Przesłuchiwany był także profesor polonistyki na Uniwersytecie Jagiellońskim. Wnioskował, by wpis traktować jako felieton.
Wyrok w sprawie ma zapaść w poniedziałek. Po rozprawie w mediach społecznościowych pisarz opublikował swoją mowę końcową. Zwrócił uwagę na fakt, że posłowie i ministrowie mogą mówić wszystko, mając za sobą ochronę i immunitety. Natomiast zwykły obywatel może stosunkowo niewiele.
„Stojąc przed sądem za słowa, które napisałem na Facebooku czuję się jak poddany, jak petent, jak członek ciemnego ludu, który władzę ma jedynie wielbić, bo do tego władza jest, aby być wielbioną. Nie, w demokratycznym społeczeństwie, którym zaczęliśmy się stawać jakiś czas temu, i którym wciąż się stajemy, to władza jest dla nas. Ma nas reprezentować i nam pomagać. A my mamy prawo – a nawet powinniśmy – reagować, gdy ta władza działa przeciwko naszym (i również swoim) interesom. Nawet kosztem bon-tonu, savoir vivru, ładnej polszczyzny i dobrego wychowania.”
-podsumował Jakub Żulczyk.
