Rząd będzie widział co kupujesz i sprzedajesz w sieci. Koniec z anonimowymi zakupami!
Rząd kończy ustawę, która zobowiąże platformy zakupowe, takie, jak Allegro, Vinted, Olx, a nawet Booking, to raportowania danych ze sprzedaży. Jeżeli odmówią zapłacą nawet 5 mln zł. To nie pomysł rządu, a wymogi Unijne.
Ustawa w założeniu ma wyeliminować sytuację w której ktoś handluje za pośrednictwem platform cyfrowych, a nie uiszcza z tego tytułu podatku dochodowego.
Platformy będą więc zobowiązane do śledzenia, analizy i raportowania informacji o sprzedających i o tym, jakie transakcje zrealizowali. Fiskus będzie je porównywał z wpływami i już będzie wiadomo kto płaci, a kto nie. Oczywiście są wyjątki. Chodzi głównie o sprzedaż okazjonalną to znaczy taką w której sprzedajemy rzez, bo nie jest nam ona potrzebna. Dotyczy to np. naszych ubrań na Vinted czy telefonu komórkowego na Allegro. Dochody z tego tytułu nie mogą przekroczyć rocznie 2 tys. euro, a towarów musi być mniej niż 30.
Pytanie też jakie dane i gdzie będą przechowywane. Po pierwsze to narzędzie, które będzie pozwalało na totalne kontrolowanie przedsiębiorców, po drugie nie wiadomo czy dane obywateli będą bezpieczne. Może się bowiem okazać, że po pewnym czasie ktoś wykradnie wrażliwe dane i już będzie wiadomo, że Pan Jan (tu adres) kupował film dla dorosłych, a Pani Stanisława (tu też adres) jest zamożna, bo kupowała biżuterię i wymieniała waluty. Miejmy jednak nadzieję, że informacja o samych produktach nie będzie przechowywana
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.