Rząd podjął decyzję. Fatalna informacja dla milionów emerytów
Rząd Donalda Tuska podjął decyzję, która mocno uderzy w portfele milionów polskich emerytów. W 2025 roku waloryzacja emerytur i rent będzie miała wymiar najniższy z możliwych. Oznacza to, że świadczenia będą bliskie ustawowego minimum, czyli 6,78 procent.
Decyzja ta zapadła po nieudanych negocjacjach w Radzie Dialogu Społecznego, gdzie związki zawodowe naciskały na przyjęcie wyższego współczynnika waloryzacji. Jednak ani NSZZ „Solidarność”, ani Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych i Forum Związków Zawodowych nie zdołały dojść do porozumienia ze stroną rządową. W rezultacie, zgodnie z procedurą, Rada Ministrów samodzielnie określiła wysokość waloryzacji.
Przyszłoroczna waloryzacja będzie zdecydowanie niższa niż w roku 2024, gdy wzrost wyniósł 12,12 procent. W praktyce oznacza to, że minimalna emerytura wzrośnie z obecnych 1780,96 zł do 1901,71 zł brutto, co przekłada się na wzrost o 120,75 zł brutto. Po odjęciu zaliczki na podatek dochodowy, do kieszeni emerytów trafi dodatkowe 110,89 zł netto.
Rząd argumentuje, że niższy wskaźnik waloryzacji jest efektem malejącej inflacji. Wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Sebastian Gajewski poinformował również, że najprawdopodobniej w tym roku nie będzie drugiej waloryzacji rent i emerytur, gdyż inflacja za pierwsze półrocze nie przekroczyła 5 procent.
Decyzja rządu spotyka się z krytyką ze strony organizacji emeryckich i związków zawodowych, które argumentują, że tak niska waloryzacja nie zrekompensuje rosnących kosztów życia. Emeryci będą zmuszeni do dostosowania swoich budżetów do mniejszego niż w poprzednich latach wzrostu świadczeń, co może być szczególnie trudne w obliczu ogólnego wzrostu cen w kraju.
Należy podkreślić, że zarówno energia elektryczna, jak i gaz czy woda, zdrożały od 1 lipca, a od początku przyszłego roku, mogą urosnąć jeszcze bardziej.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.