Sianokosy w Warszawie – absurd goni absurd [AKTUALIZACJA – STANOWISKO ZOM]
[AKTUALIZACJA] Zarząd Oczyszczania Miasta przesłała nam oficjalne stanowisko w tej sprawie:
Przez 2 minione miesiące z powodu suszy wstrzymane było w zasadzie koszenie trawników podlegających Zarządowi Oczyszczania Miasta, tj. 1300 ha ( nie są to wszystkie trawniki w Warszawie, pozostałe mają innych opiekunów). W ostatnich dniach ZOM zlecił firmom wykonawczym koszenie niektórych pasów zieleni przyulicznej. I ni eotrwę tu chodzi, bo tej jest niewiele, ale za to usunąć trzeba rozrośnięte, bo odporne na suszę, rośliny dwuliścienne, potocznie zwane chwastami. Jest to cykoria podróżnik, krwawnik, bniec biały, wrotycz itd. Kwiatostany tych roślin przez okres suszy były jedyną żywą zielenią na miejskich trawnikach.
W mieście obserwujemy już też oznaki jesieni, na trawnikach pojawia się coraz więcej opadłych liści.
A więc koszenie to zabieg pielęgnacyjno-porządkowy: usuwane są zdrewniałe chwasty i jednocześnie wygrabiane opadłe liście wraz z innymi drobnymi zanieczyszczeniami, w tym często niesprzątanymi psimi odchodami.
Mamy nadzieję, że uporządkowane trawniki przy obecnych opadach deszczu oraz w miarę ciepłej temperaturze jeszcze w tym roku wznowią wegetację i się zazielenią.
Na ul. Grochowskiej pracował ciągnik tzw Amazonia, który kosząc od razu zbiera pokos i inne zanieczyszczenia, stąd na zdjęciu zrobionym z góry wygląda jakby jeździł po klepisku.
Dziś rano grochowianie rozpoczęli dyskusję na temat koszenia… no własnie czego? Niestety trawą tego nazwać się nie da. Wedle slow autorki zdjęć jest to trzecia tura koszenia siana z piachem, które zostało po majowym koszeniu traw:
Skontaktowaliśmy się z Zarządem Oczyszczania Miasta i jeszcze dziś powrócimy do sprawy.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.