Szykuje się dramat gorszy niż ten w 2008 roku. Znany ekonomista radzi przygotować się na kryzys
Rynki finansowe wysyłają alarmujące sygnały. Złoto osiąga rekordowe ceny, dolar gwałtownie traci na wartości, a rentowność obligacji rośnie mimo spadków na giełdach. Zdaniem Petera Schiffa, głównego analityka Euro Pacific Asset Management, Stany Zjednoczone stoją u progu największego kryzysu od dekad. To jednak odbije się na gospodarce światowej.

Fot. Shutterstock / Warszawa w Pigułce
„To będzie gorsze niż w 2008 roku”
Peter Schiff nie ma wątpliwości – amerykańska gospodarka zmierza ku katastrofie znacznie poważniejszej niż krach finansowy z 2008 roku.
„To będzie kryzys finansowy znacznie gorszy niż w 2008 roku. Ale nie będzie on globalny. To kryzys USA” – stwierdził dosadnie analityk. Według Schiffa, Stany Zjednoczone wkraczają w okres stagflacji, czyli toksycznego połączenia wysokiej inflacji i gospodarczej stagnacji. Ta mieszanka może okazać się niszczycielska dla amerykańskiej gospodarki i systemu finansowego.
Złoto rośnie, dolar spada
Jednym z najbardziej niepokojących sygnałów jest gwałtowny wzrost cen złota, które przekroczyło w tym tygodniu poziom 3350 dolarów za uncję. Równocześnie dolar amerykański osiągnął najniższy kurs wobec euro od trzech lat. Schiff podkreśla, że rajd złota to nie tymczasowa ucieczka inwestorów w bezpieczną przystań, lecz fundamentalne odrzucenie systemu finansowego opartego na dolarze.
„Złoto miało pójść znacznie wyżej. Już w 2009, 2010, 2011 roku myślałem, że osiągnie 5000 USD, gdy kosztowało 1000 USD. Ale teraz mamy 2025 rok i wydrukowano znacznie więcej pieniędzy, zadłużenie też wzrosło… 5000 USD to teraz nic. To tylko przystanek w drodze do znacznie wyższych cen” – tłumaczy ekonomista.
Niepokojącym zjawiskiem jest również intensywny skup złota przez banki centralne na całym świecie. Schiff interpretuje to jako dowód, że świat odwraca się od dolara jako waluty rezerwowej. „Przygotowują się na świat, w którym dolar nie jest już centrum systemu monetarnego” – dodaje.
Cła i inflacja – mieszanka wybuchowa
Na problemy amerykańskiej gospodarki nakładają się nowe taryfy celne ogłoszone przez byłego prezydenta Donalda Trumpa – w tym 245% na towary z Chin. Chiny odpowiedziały 125% cłami na wszystkie amerykańskie produkty, nazywając politykę Trumpa „żartem”. Wbrew przewidywaniom wielu ekonomistów, cła nie wzmocniły dolara, a wręcz przeciwnie. „Każdy ekonomista i strateg powtarzał, że cła będą dobre dla dolara. Ja byłem jedynym, który mówił: 'Nie, cła będą złe dla dolara'” – wyjaśnia Schiff.
Sytuację pogarsza rosnąca inflacja. Oczekiwana inflacja na rok do przodu wzrosła do 6,7% – najwyższego poziomu od 1981 roku. W perspektywie 5-10 lat prognozy mówią o 4,4%, czyli ponad dwukrotnie więcej niż 2-procentowy cel Rezerwy Federalnej. „Fed ciągle mówi, że długoterminowe oczekiwania są zakotwiczone na poziomie 2%. O czym oni mówią? Nic nie jest zakotwiczone na 2%. Dryfujemy od dawna, a teraz jesteśmy przy 6,7%. I będzie tylko gorzej” – alarmuje Schiff.
Stagflacja gorsza niż w latach 70.
Analityk ostrzega, że nadchodząca stagflacja będzie znacznie gorsza niż ta, która dotknęła Stany Zjednoczone w latach 70. XX wieku. „To będzie prawie jak depresja, a inflacja znacznie wyższa niż wtedy. Bardzo wysoka inflacja, okropna recesja… najgorszy możliwy scenariusz stagflacyjny” – przewiduje.
Schiff nie obwinia jednak obcych manipulacji za nadchodzący kryzys, lecz dekady nieodpowiedzialnej polityki fiskalnej i monetarnej USA.
„Amerykanie od dekad żyją ponad stan. Cieszyliśmy się poziomem życia wyższym, niż wynikałoby to z naszej produktywności. Teraz będziemy musieli mniej konsumować, więcej oszczędzać i odbudować przemysł” – podsumowuje ekonomista.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.