Uwaga stacja benzynowa pod Warszawą! Oszust naciąga na paliwo
„Taka akcja. Znowu autostradowa. Zalewam paska ropą, podchodzi Pan z kanistrem i prosi o parę litrów bo podobno nie ma jak dojechać do domu. Tłumaczy, że nie ma kasy a droga daleka.” – tak zaczyna swoją opowieść Filip Chajzer. Dziennikarz pomógł mężczyźnie „w tarapatach”. Dalej czekało go tylko rozczarowanie…
Całość wpisu:
„Taka akcja. Znowu autostradowa. Zalewam paska ropą, podchodzi Pan z kanistrem i prosi o parę litrów bo podobno nie ma jak dojechać do domu. Tłumaczy, że nie ma kasy a droga daleka. Mówi, że dobrzy ludzie dolewają mu po dwa litry. Chwyta mnie za serce bo pewnie rodzina czeka, pytam – ile potrzeba żeby dojechać? – No ze 20… Leje więc 20. Pan szczęśliwy, mówi, że teraz dojedzie, ja też się cieszę bo pomogłem. Płacę, wychodzę i co widzę? Pan dalej stoi z kanistrem i wypatruje kolejnego „anioła stróża”. Czy właśnie zostałem zrobiony w konia?”
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.