Uwaga! Zboczeniec w autobusie. Wysiadł na Gocławiu. Dziękuje współpasażerom za reakcję
Zazwyczaj dostajemy takie listy od swoich Czytelniczek. Tym razem nieprzyjemna sytuacja przydarzyła się naszej reporterce osobiście w autobusie linii 514 numer boczny 8838.
„Wsiadłam na przystanku Poligonowa do autobusu nr 514. Na uszach miałam słuchawki i słuchałam muzyki. W pewnym momencie usłyszałam że ktoś coś do mnie mówi jednak nie zwróciłam na to większej uwagi. Przed przystankiem Zamieniecka starszy mężczyzna trzymający w ręku bukiet różowych kwiatów Zaczął się do mnie przytulać i mówić że ładnie pachnę.
Mężczyzna wysiadł, a ja po prostu zaniemówiłam. Bardzo dziękuję Pani i Panu pasażerom, którzy zaczęli ze mną rozmawiać i uspokajać. Pomoc w takich momentach jest nieoceniona i mam nadzieję że Panstwo to przeczytają.Z całego serca dziękuję, że nie pozostali Panstwo obojętni.Najgorsze jest to że z całej sytuacji pamiętam tylko te różowe kwiaty. Nie pamiętam twarzy tego człowieka, a najgorsze jest to że z całej sytuacji pamiętam tylko te różowe kwiaty. Nie pamiętam twarzy tego człowieka, ani jak był ubrany jak był ubrany. Jak widać takie sytuacje zdarzają się nie tylko nocą, ale także w środku dnia.” – pisze Ania z redakcji Warszawy w Pigułce.
Z zawodu językoznawca i tłumacz języka angielskiego. W redakcji od samego początku. Kocha koty i Warszawę.