Walka z czasem o życie siostry. Prośba od Naszej Czytelniczki

„Mam ogromną prośbę o pomoc dla mojej siostry chorej na raka trzustki. Zaledwie dwa tygodnie temu przeszła kolejne dwie operacje ponieważ zmiany nowotworowe znacznie się powiększyły na skutek zaprzestania leczenia, na które zwyczajnie nie było jej stać. Jedyną szansą jest jak najszybsze wznowienie nierefundowanej terapii w Niemczech. Dalsze opóźnienie może być tragiczne w skutkach.Choroba ją bardzo zmieniła, straciła przez nią wszystko, ale wciąż ma szansę.” – napisała do nas Nasza Czytelniczka link do zbiórki: https://skarbonka.alivia.org.pl/magdalena-swat

Fot. Archiwum prywatne

„Dokładnie dwa lata temu w dzień jak dziś, odbyłam nic nie znaczące dla mnie wtedy badanie rutynowe USG jamy brzusznej. Wtedy z niczego nie zdawałam sobie jeszcze sprawy, byłam pewna, że to żart. Czułam się doskonale i nic mi nie dolegało. Już wtedy na badaniu pojawiła się czarna plama wychodząca z trzustki. Od tego czasu moje życie zmieniło się zawrotnie, bo przecież w wieku 34 lat nikt nie myśli o poważnych chorobach takich jak nowotwór. A jednak rezonans w Klinice – Lublin kolejna diagnoza MSWiA, guz 14 cm wychodzący ze ściany żołądka lub trzustki – tego nie było jeszcze wiadomo. Wiadomość przekazana na korytarzu, tak jak kosz jaj na bazarze – myślimy, że to nowotwór, po operacji będzie pani miała chociaż te 6 miesięcy, bez tego nawet tyle Pani nie dożyje.

Jak to jest usłyszeć takie słowa, które zapadają w głowie na zawsze? Położyć się i bać się usnąć, że nigdy się już nie obudzę? Nie życzę nikomu aby musiał poznać to uczucie, które ja znam doskonale.

Tysiące konsultacji, badań, udana operacja i jeden przychylny lekarz w Warszawie. Decyzja – leczenie eksperymentalne. Dwa lata od tamtej pory – żyję… jednak na skraju wyczerpania – sprzedane meble, zadłużone mieszkanie, kredyty rodziny, pożyczki i prośba o pomoc.

Lek nie znajduje się w koszyku świadczeń gwarantowanych dlatego nie jest objęty refundacją. Aby żyć i powstrzymać rozsiew komórek nowotworowych, muszę przyjmować kilka zastrzyków miesięcznie z czego koszt jednego to 370 euro.

Skomplikowana operacja usunięcia większości trzustki i całej śledziony spowodowała wiele komplikacji. Pojawiła się bowiem cukrzyca, co wiąże się z koniecznością przyjmowania leków codziennie oraz zakupem pasków do monitorowania poziomu cukru. Usunięcie dwóch bardzo ważnych organów to stała konieczność ścisłej diety i zażywania leków osłonowych wspomagających pracę przewodu pokarmowego, także przeciwbólowych i rozkurczowych.Po operacji usunięcia większości trzustki, zostałam poddana leczeniu Germcytabiną- Gemzar jednak bardzo źle na nią zareagowałam atakiem astmy, wymiotami, utratą około 10 kg wagi jak również pojawieniem się ogromnych żył na nogach, bolących i opuchniętych kostek. Z tego powodu muszę nosić rajstopy uciskowe jak również unikać wysiłku fizycznego, jestem też po operacji żylaków kończyny lewej.Zaledwie dwa tygodnie temu przeszłam kolejne dwie operacje ponieważ w mojej jamie brzusznej pojawiły się w badaniu obrazowym niebezpieczne zmiany, które bardzo szybko się powiększały na skutek zaprzestania leczenia, na kóre zwyczajnie nie było mnie stać. W chwili obecnej mam usunięte cztery organy z jamy brzusznej, jestem na rygorystycznej diecie, jedyną szansą jest podjęcie nierefundowanej terapii w Niemczech, która wzmacnia układ odpornościowy do walki z nowotworem, do terapii właczane są zabiegi hipertermii regionalnej i całego ciała gdzie w wysokiej temperaturze giną komórki nowotworowe, kroplówki wzmacniające oraz zapobiegające przerzutom do kości, leki typu Nivolumab( ponad 2 tys euro jedna dawka w zaleznosci od wagi) i inne. Jednak koszty jednego zabiegu hipertermiii całego ciała to 500 euro, jednej kroplówki zapobiegającej przerzutom do kości 450 euro. Leczenie zagraniczne to też podróże, koszty zakwaterowania, bilety lotnicze oraz prywatne konsultacje.

Z powodu choroby  posiadam orzeczenie o całkowitej niezdolności do pracy. Duży koszt finansowy to także dojazdy na badania ponieważ nie uzyskałam zielonej karty, która jest tylko dla pacjentów zdiagnozowanych po styczniu 2015 roku, dlatego na badania dojeżdżam do Kielc i Łodzi gdzie kolejki są znacznie krótsze. Dojazdy te wiążą się z dalszymi kosztami leczenia. Usunięcie śledziony oraz nowotwór spowodował gwałtowny spadek odporności. Dlatego lekarze zlecili preparaty wzmacniające układ odpornościowy, które przyjmuje na stałe.

Jedyne czego pragnę to chcę żyć dla siebie i moich bliskich, bo dopóki jest życie dopóty trwa nadzieja. Dlatego proszę o pomoc, bo każdemu z nas mogłaby przytrafić się ta historia. Nie jest wstydem prosić, dla mnie jest wstydem się poddać! Dziś nie jest jeszcze za późno dla mnie, ale może być za późno jutro. Z całego serca proszę o wsparcie i chciałabym podziękować wszystkim, którzy chcieliby mi pomóc. Nawet niewielka wpłata może przyczynić się do uratowania mojego życia.

Udostępniając też mi pomagasz.”

Capital Media S.C. ul. Grzybowska 87, 00-844 Warszawa
Kontakt z redakcją: [email protected]

Copyright © 2023 Niezależny portal warszawawpigulce.pl  ∗  Wydawca i właściciel: Capital Media S.C. ul. Grzybowska 87, 00-844 Warszawa
Kontakt z redakcją: [email protected]