Zadzwonił, że wrócił z Włoch i ma objawy koronawirusa. „Żartowałem”. Oto, co się stało
Mazowsze. Ogromnym brakiem odpowiedzialności wykazał się mężczyzna, który zadzwonił do stacji sanitarno – epidemiologicznej zgłaszając, że jego kolega ma objawy zarażenia koronawirusem. Okazało się, że zadzwonił dla żartów.
Dziś po północy do dyżurnego ostrołęckich policjantów zadzwonił pracownik stacji sanitarno – epidemiologicznej informując, że przed chwilą na telefon alarmowy otrzymał niepokojące zgłoszenie.
Mężczyzna w trakcie rozmowy telefonicznej powiedział, że jego kolega wrócił z Włoch i ma objawy zarażenia koronawirusem, następnie się rozłączył. Na ponowne próby nawiązania z nim kontaktu mężczyzna cały czas się rozłączał. Sprawa została potraktowana z najwyższą powagą i do działania od razu przystąpili ostrołęccy policjanci. Funkcjonariusze ustalili tożsamość mężczyzny, którym okazał się 29 – letni mieszkaniec powiatu przasnyskiego.
Podczas dalszych działań mężczyzna przyznał się do wykonania takiego połączenia w czasie spożywania alkoholu ze znajomym. Stwierdził, że zrobił to dla żartu oraz dodał, że ani on, ani jego kolega nie mają objawów zarażenia i żaden z nich nie przebywał za granicą.
Sprawą głupiego żartu i wynikającego z niego niepotrzebnego zaangażowania służb zajmą się policjanci z ostrołęckiego wydziału prewencji. Za tak nieodpowiedzialne zachowanie mężczyźnie grozi wysoka kara grzywny.
– Takie zachowanie jest objawem ogromnego braku odpowiedzialności i lekceważenia zagrożenia. Ostrzegamy, że wobec takich osób za każdym razem będziemy wyciągać najsurowsze konsekwencje – informują policjanci.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.