Zginął ratując psa. Jan Lityński spoczął na wojskowych Powązkach

Pożegnaliśmy Jana Lityńskiego. Pogrzeb odbył się na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach, gdzie Lityński spoczął w Alei Zasłużonych. Wcześniej w Kościele Środowisk Twórczych na pl. Teatralnym odprawione zostało nabożeństwo.

Fot. UM Warszawa

Jan Lityński, działacz opozycji antykomunistycznej w czasach PRL-u, a w wolnej Polsce poseł i doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego, utonął 21 lutego w Narwi niedaleko Pułtuska. Załamał się pod nim lód, gdy próbował ratować swojego psa. Ciało odnaleziono po tygodniu poszukiwań. Polityk miał 75 lat.

Podczas uroczystości w kościele tak żegnał go prezydent m.st. Warszawy, Rafał Trzaskowski: -Intelekt ostry jak brzytwa, wyczucie polityczne, prawdziwy człowiek z krwi i kości, który miał swoje zainteresowania, kochał zwierzęta. Jan Lityński zginął jak żył – wszystkich nas poruszył ten moment i ta śmierć. Bez takich ludzi jak on nie byłoby wolności, nie byłoby nas – kolejnego pokolenia. To właśnie bezkompromisowość, chęć służenia innym i by stać przy słabszych – tego wszystkiego nas nauczył.

– Dlatego pomyślałem, że wystąpię do Rady Miasta o to, aby Schronisko Dla Bezdomnych Zwierząt nazwać imieniem Jana Lityńskiego, bo wydaje mi się, ze tego by chciał. To jest miara człowieczeństwa i tej misji – pomagać tym, którzy tej pomocy w tym momencie potrzebują. Wszyscy się od niego tego uczmy – zakończył prezydent Warszawy.

Pożegnalne słowa w kościele wygłosił także prezydent Bronisław Komorowski.

– Żegnamy człowieka dzielnego, prawego, mądrego. Żegnamy go modlitwą, dobrymi myślami i wieloma dobrymi wspomnieniami. Po zebraniu naszych wspomnień powstałby wizerunek człowieka niebanalnego, wielopłaszczyznowego, o wielu pasjach i zainteresowaniach. Janka poznałem w celi aresztu śledczego w Pałacu Mostowskich, na tzw. dołku, w drugiej połowie lat 70. I pamiętam tę chwilę do dzisiaj, bo jest ważna do dzisiejszego dnia. Uzmysłowiła mi jak długą drogę przeszliśmy. Nasza znajomość zawarta w celi przerodziła się we współpracę, we wspólnotę celów i drogi, która prowadziła poprzez opozycję, obóz internowania czy później działania w ramach Solidarności i wolnej Polski – mówił Komorowski.

W kościele Jana Lityńskiego żegnali jeszcze prezydent Wałbrzycha i córka Barbara Lityńska. Po mszy na saksofonie zagrał Michał Urbaniak.

A podczas uroczystości na Powązkach Jana Lityńskiego żegnali m.in. Andrzej Seweryn, Adam Michnik, Karol Sipowicz, Seweryn Blumsztajn, Władysław Frasyniuk i żona, Elżbieta Bogucka.

W czasie ceremonii zagrano utwory Rolling Stones, Bułata Okudżawy, Karela Kryla, Maanamu i the Beatles. Jan Lityński był wielkim fanem muzyki, szczególnie rockowej.

Jan Lityński – kim był?

Urodził się w 1946 r. Organizował i uczestniczył w studenckich wystąpieniach w marcu 1968 r., za co został skazany na 2,5 roku więzienia. Pracował jako robotnik, następnie programista komputerowy. W 1976 r. współzałożyciel „Biuletynu Informacyjnego”, pierwszego pisma ukazującego się poza cenzurą. Wielokrotnie aresztowany. W 1977 r. współredaktor „Robotnika”, niezależnego pisma na rzecz zakładania wolnych związków zawodowych. Członek KSS „KOR”.

W 1980 r. doradca władz NSZZ „Solidarność”. Autor uchwalonego przez I Zjazd „Solidarności” Posłania do Ludzi Pracy Europy Wschodniej. W 1981 r. w stanie wojennym internowany, a następnie aresztowany. Po ucieczce z przepustki z więzienia od 1984 r. w solidarnościowym podziemiu członek Regionalnego Komitetu Wykonawczego NSZZ „S”, Region Mazowsze. W 1989 r. uczestnik obrad Okrągłego Stołu. Wybrany do Sejmu RP w 1989 z woj. wałbrzyskiego. W latach 1989-2001 poseł na Sejm, m.in. przewodniczący Komisji Polityki Społecznej i Komisji Służb Specjalnych. W Kancelarii prezydenta Bronisława Komorowskiego został doradcą do spraw kontaktów z partiami i środowiskami politycznymi. Pełnił tę funkcję 5 lat.

Capital Media S.C. ul. Grzybowska 87, 00-844 Warszawa
Kontakt z redakcją: [email protected]

Copyright © 2023 Niezależny portal warszawawpigulce.pl  ∗  Wydawca i właściciel: Capital Media S.C. ul. Grzybowska 87, 00-844 Warszawa
Kontakt z redakcją: [email protected]