Zgwałcono ją i wyrzucono z okna? Wraca głośna sprawa Magdaleny Żuk

Chociaż od śmierci Magdaleny Żuk minęło już sporo czasu, rodzina nadal nie wie, jak dokładnie doszło do tragedii. Dziennikarze polsatowskiej Interwencji dotarli do sensacyjnych ustaleń.

Fot. Facebook

Dziennikarze dotarli do wyników badań tomograficznych kobiety i skonsultowali je z Marcinem Popowskim prywatnym detektywem i analitykiem.

Okazało się, że  obrażenia powstały tylko po jednej stronie ciała, co nie jest typowe dla osób, które skaczą z okna. Zdaniem eksperta może być to wynikiem albo tego, że ciało było wypchnięte albo tego, że było zupełnie bezwładne.

Rodzina Magdaleny Żuk nie wierzy w wypadek i udostępniła dziennikarzom raport toksykologiczny. Okazało się, że Polka miała we krwi narkotyki z grupy Khat. Działają podobnie, jak tabletki ecstasy.

Jest jeszcze jeden trop. Pierwszego dnia pobytu w Egipcie, telefon zmarłej logował się około 20 km od lądu, na morzu. „Dla nich nie byłaby to komfortowa sytuacja, gdyby pamiętała i wniosła to na policję jako oskarżenie. Chcieli się zabawić z fajną, młodą, piękną kobietą, a ona miała nie pamiętać” – mówi Anna Cieślińska, siostra 27-latki.

Na podstawie wyników sekcji zwłok i badań laboratoryjnych biegli z Katedry Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu uznali, że zmiany urazowe świadczą, że przyczyną zgonu był upadek z wysokości.

Według ekspertów nie znaleziono śladów, które świadczą, że zmarła padła ofiarą gwałtu lub aktów przemocy.

Capital Media S.C. ul. Grzybowska 87, 00-844 Warszawa
Kontakt z redakcją: [email protected]

Copyright © 2023 Niezależny portal warszawawpigulce.pl  ∗  Wydawca i właściciel: Capital Media S.C. ul. Grzybowska 87, 00-844 Warszawa
Kontakt z redakcją: [email protected]