Cramo przesyła nam dokumenty z badań weterynaryjnych psa. „W mojej ocenie zapewniali mu godne warunki życia”

O sprawie psa o imieniu Prezes pisaliśmy dwukrotnie. Najpierw zabrała go Straż dla Zwierząt, która twierdzi, że przebywał w strasznych warunkach. Później prezentowaliśmy stanowisko Cramo. Teraz firma przesyła nam dokumenty, na potwierdzenie swoich słów o ciężkiej chorobie czworonoga.

Przesłane nam skany to tak naprawdę pełna dokumentacja medyczna. Znajdziemy w niej nie tylko diagnozę, ale także zaświadczenie i opinię weterynarza oraz daty i cel każdej z wizyt.

Z przedstawionych dokumentów wynika, że zwierzę znajduje się pod stałą kontrolą weterynarza od 2013 roku. Przez ten czas odbyło się 9 wizyt u weterynarza. Są wśród nich zarówno obserwacje, jak i badania oraz profilaktyka. Wcześniej wizyty również się odbywały, jednak były to raczej wizyty okazyjne i kontrolne niż poważniejsze interwencje.

W 2015 roku podczas kontroli weterynaryjnej, lekarz prowadzący stwierdził: „Pies w stanie kacheksji starczej. Znacznego stopnia zaniki mięśniowe w kończynach miedniczych. Prawdopodobnie zaawansowana spondyloartroza (zmiany zwyrodnieniowe w kręgosłupie – dop. redakcja) będąca wynikiem procesów zwyrodnieniowych związanych z wiekiem. U w/w osobnika widoczne w badaniu klinicznym obniżenie czucia głębokiego w kończynach miedniczych będącymi wynikiem w/w choroby zwyrodnieniowej”.

Ponadto lekarz weterynarii wydał opinię w której wskazuje, że konsultacje były przeprowadzane często, a właściciele byli emocjonalnie i sentymentalnie związani z psem i zapewniali mu, według oceny weterynarza, godne warunki życia. Cramo ma także rachunki za rok 2016 jak i lata poprzednie zarówno za opiekę medyczną psa Prezesa jak i za zakup specjalistycznej karmy.