Czytelnik zaskoczony agresywną reakcją pasażera. „Debili przyjmują za kierownicę, na pewno jesteś z Ukrainy”

Napisał do nas Pan Paweł, który był zaskoczony dzisiejszą sytuacją w autobusie. Jak mówi kierowca został zwyzywany za to, że nie otworzyły się jedne z drzwi pojazdu. Ma też apel do podróżujących.

Fot. Warszawa w Pigułce

Jechałem dziś (24 lipca) przed południem autobusem linii 136 z Mokotowa na Ochotę. Siedziałem tuż za kierowcą.

Gdy ruszyliśmy z przystanku Banacha-Szpital, usłyszałem z tyłu jakiegoś starszego pana awanturującego się o coś i starsze panie uciszające go argumentami, że tutaj są dzieci. Ten pan powiedział, że nic go to nie obchodzi. Chodziło mu o to, że on chciał wysiąść na poprzednim przystanku, ale drzwi mu się nie otworzyły. Podszedł do kierowcy i zaczął się na niego drzeć, że teraz debili przyjmują za kierownicę, że na pewno jest z Ukrainy i że nie chce mu się pracować. Parę innych epitetów też rzucił, ale już nie pamiętam jakich. Przy tym był dość agresywny i głośny. Kierowca uprzejmie poinformował, że trzeba było wcisnąć przycisk, a gdy usłyszał że był wciśnięty, to że trzeba było krzyknąć. Te przyciski już wcześniej szwankowały, bo jedna pani kilka przystanków wcześniej też nie mogła wysiąść, ale spróbowaliśmy kilka razy docisnąć guzik i się udało. Zrobiło mi się żal tego kierowcy, że zupełnie bez żadnej winy takie rzeczy na swój temat musi słyszeć. Gdy wysiadałem, chciałem uspokoić sytuację i powiedziałem do kierowcy miłym tonem: a ja dla odmiany życzę panu miłego dnia! Usłyszałem jeszcze tylko z tyłu głośny głos tego pana: a ja, żeby się pan rozbił! Potem jeszcze wołał do mnie, że jak będę w jego wieku, to zrozumiem, jak to jest mieć bolące stawy.

Kochani, mam mały apel do wszystkich was, którzy to czytacie. Zapewniam was, że żaden kierowca nie przychodzi do pracy z myślą, żeby tylko dokuczyć pasażerom, zrobić komuś na złość. Jest wiele przyczyn, które wpływają na takie i inne sytuacje. Często jest to zwykła technika. A nawet jeśli byłby to błąd kierowcy, nie zapominajmy o tym, że to też człowiek. Taki sam jak my. Człowiek, który chce przyjść do pracy, wykonać ją najlepiej jak potrafi i spokojnie wrócić do domu do swojej rodziny. Łatwo jest oczernić kogoś. Tylko potem ten człowiek jeździ dalej z takim piętnem i poczuciem, że jest tym debilem z Ukrainy. A potem na trasie spotka jeszcze kilku takich przysłowiowych dziadków. Trzeba mieć do tej pracy stalowe nerwy, ale nawet największy twardziel może w pewnym momencie nie wytrzymać, a ucierpi na tym jakaś kolejna osoba, która będzie chciała np. tylko kupić bilet.

Jeśli widzicie sytuację, że kierowca jest atakowany przez pasażera, zarówno fizycznie, jak i tym bardziej słownie, reagujcie. Stawajcie po stronie kierowcy, dajcie mu dobre słowo. To naprawdę wróci. Kierowca, który jest spokojny, który ma poczucie, że ktoś mu dobrze życzy, będzie jechał bezpiecznie. A przecież właśnie tego oczekujecie od kierowcy. Szanujmy pracę innych. Nigdy nie wiadomo, kiedy to wy znajdziecie się w odwrotnej sytuacji„.

Capital Media S.C. ul. Grzybowska 87, 00-844 Warszawa
Kontakt z redakcją: [email protected]

Copyright © 2023 Niezależny portal warszawawpigulce.pl  ∗  Wydawca i właściciel: Capital Media S.C. ul. Grzybowska 87, 00-844 Warszawa
Kontakt z redakcją: [email protected]