Przyjechał do naprawy komputera i… zaniemówił
Właściciel serwisu komputerowego OpenService Warszawa dostał wezwanie do naprawy komputera. Zgłoszenie wyglądało na typowe. Po przyjechaniu na miejsce okazało się jednak, że trafił na prawdziwy zabytek.

Fot. OpenService Warszawa
„Dziś otrzymałem typowy telefon: 'mój komputer nie chce się uruchomić, Windows się nie ładuje’. Pojechałem, a tam takie cudeńko – kompletny, oryginalny, sprawny komputer 386, 8Mb RAM, 205Mb dysku twardego.” – pisze właściciel serwisu – „Brak CD, brak USB, brak sieci. System DOS z nakładką Norton Commander, opcjonalnie 'dla fanów nowości’ do włączenia Windows 3.11. Komputer z lat około 1991-1993. Cudeńko 🙂 Aby pograć na takim, zamiast na swoim Atari, biegałem do kolegów we wczesnej podstawówce. P.S. Tak, udało się naprawić 😉 Pewnie dzięki wsparciu ekipy zza drukarki!”
Do czego właściciel uzywał tak „potężnej”, jak na obecne czasy, maszyny? „Aktualnie wykorzystywany jest okazjonalnie do gry w niejakie 'kulki’, nie bez znaczenia jest tez wygaszacz z dużym zegarem oraz pływającymi rybkami” – odpowiedział na pytania dociekliwych uzytkowników właściciel serwisu. Dodał również, że po przestawieniu sprzętu w inne miejsce, po uprzednim odłaczeniu jego zasilania, komputer stracił wszystkie dane zapisane w BIOS-ie. Trzeba było podać je ręcznie.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.