Taksówkarze chcieli pojechać… ale bez licznika. Fotograf opisał ich metody
Znany warszawski fotograf chciał zamówić taksówkę… Zresztą przeczytajcie sami – piszą do nas znajomi z Portalu Warszawskiego. Przeczytaliśmy i publikujemy, bo nie lubimy kombinatorstwa. Oczywiście nie wszyscy taksówkarze tak postępują, ale Ci którzy tak robią nie różnią się od nielegalnych przewoźników.
„Takich sytuacji jest cała masa. #taksówkarze non stop #kombinują
„Dzisiaj miarka się przebrała. Mam dość taksówek i taksówkarzy. Tak, będę generalizował bo taka sytuacja mi się nie pierwszy raz zdarzyła.
Kończy się mecz na Legii, musiałem szybko być w domu, więc specjalnie wyszedłem 5 minut przed czasem. Przed stadionem stało kilkadziesiąt wolnych taksówek. Trasę jaką musiałem pokonać to kurs do Centrum. Około 15-20zł taksówką. Bardzo się śpieszyłem, więc ok. Podbiegam do pierwszej Taksówki.
– Wolny Pan?
– Gdzie jedziemy?
– do Centrum.
– eeee za 50zł pojadę…
Zatkało mnie, trzasnąłem drzwiami i podbiegam do następnego, który widział, że ten przed nim mi odmówił.
– Wolny Pan ?
– Zależy…
-Od czego?
-50zł i jadę?
-chcę jechać z licznikiem
-To zajęte!
Trzasnąłem drzwiami. Przebiegłem na drugą stronę ulicy – tam stały inne taryfy, postanowiłem podbiec do tego po środku… Tak pomyślałem strategicznie, że pierwszy może najdłużej czeka, więc nie będę mu krótkim kursem truł dupy. Zagrałem all in. Odrazu wsiadam.
– Centrum proszę.
– Panie, do centrum to mi się nie kalkuluje, 30zł bez licznika…
W tym momencie miarka się przelała, odpaliłem aplikację Ubera.
– Wie pan co… Ja mam tego dosyć, walczycie o licencję, macie przywileje jako transport publiczny, możecie jeździć buspasami, uzurpujecie sobie jakieś chore prawa a ja od 10 minut nie mogę znaleźć kierowcy, który podwiezie mnie zgodnie z taryfikatorem, bo się wam „nie opłaca” – Choć wszyscy stoją wolni.
– a spierdalaj pan z tym komputerem!.. . . .
Z całej siły trzasnąłem drzwiami, gruby stary dziad do mnie wyskoczył krzycząc coś do kolegów. Ja już miałem ustawioną pineskę pod Torwar. 5 minut później był kierowca, który bez słowa podwiózł mnie do domu za 12zł, wszystko wbrew taksówkarskiemu pieprzeniu jest opodatkowane, bo mogę sobie kliknąć w aplikacji zamówienie faktury. Nie muszę mieć karty płatniczej, nie muszę się stresować i liczyć na wielką łaskę taryfiarzy, że będą chcieli zgodnie ze swoją licencją mnie dowieźć do miejsca docelowego. Ta sytuacja jest chora i czas skończyć z tym rozwydrzeniem „legalnych przewoźników”. Tyle w temacie. Taksówkom od dziś definitywnie dziękuję…”
Za @Jakub Szymczuk”
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.