Nowe informacje w sprawie Marywilskiej. Potrzebna decyzja
Trzy tygodnie po tragicznym pożarze, który strawił centrum handlowe Marywilska 44 w Warszawie, śledztwo wciąż nie może nabrać tempa. Jak informuje „Rzeczpospolita”, kluczowe dla ustalenia przyczyn zdarzenia oględziny pogorzeliska nie mogą się odbyć z powodu braku decyzji nadzoru budowlanego o rozbiórce spalonej hali.
Przypomnijmy, że pożar wybuchł w niedzielę, 12 maja, nad ranem. Ogień szybko objął cały obiekt, w którym mieściło się blisko 1,5 tysiąca stoisk handlowych. Straty są ogromne, a sprawą zajął się Mazowiecki Wydział Prokuratury Krajowej. Śledczy koncentrują się na hipotezie o podpaleniu, jednak bez wejścia na teren pogorzeliska trudno o postępy w dochodzeniu.
Jak podaje „Rzeczpospolita”, prokuratorzy i biegli są uzależnieni od decyzji administracyjnej nadzoru budowlanego o rozbiórce spalonej hali. Bez tego eksperci nie mogą rozpocząć prac mających na celu ustalenie przyczyn pożaru. Sprawa jest w rękach Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego dla miasta stołecznego Warszawy, który wciąż nie wydał stosownej decyzji.
Teren po pożarze jest ogrodzony policyjną taśmą i całodobowo patrolowany przez funkcjonariuszy. Nikt nie ma wstępu do wnętrza hali. Prezes spółki Marywilska 44, Małgorzata Konarska, poinformowała „Rzeczpospolitą”, że do tej pory nie zawarto nawet umowy z wykonawcą prac rozbiórkowych.
Ślady prowadzą do Rosji?
Tymczasem pojawiły się podejrzenia o możliwość zaangażowania rosyjskich służb w podpalenie hali przy Marywilskiej 44. „Rzeczpospolita” informuje o ogłoszeniach na rosyjskojęzycznym Telegramie, oferujących od 10 do 15 tys. euro za podpalenia miejsc publicznych w dużych miastach. ABW zatrzymała już sprawców kilku podpaleń w okolicach Warszawy, na Pomorzu oraz we Wrocławiu. Na celowniku podpalaczy znalazły się m.in. włoska restauracja w Gdyni, magazyn europalet w Markach, centrum farb i tynków w Gdańsku oraz wrocławska fabryka farb.
Śledczy mają związane ręce do czasu decyzji nadzoru budowlanego. Dotychczas przeprowadzono tylko podstawowe czynności, jak zabezpieczenie monitoringu z zewnątrz obiektu czy skanowanie terenu skanerem 3D. Jednak kluczowe dla sprawy będą oględziny wnętrza spalonej hali, na które wciąż nie ma zielonego światła. Pozostaje mieć nadzieję, że decyzja o rozbiórce zapadnie jak najszybciej, bo tylko to może przybliżyć śledczych do ustalenia prawdy o przyczynach i ewentualnych sprawcach pożaru, który wstrząsnął stolicą.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.