Rodzice z dziećmi będą zatrzymywani na granicy? Ministerstwo stawia sprawę jasno

Ministerstwo Edukacji Narodowej rozważa wprowadzenie bardziej rygorystycznych zasad egzekwowania obowiązku szkolnego? Katarzyna Lubnauer, wiceminister MEN, w rozmowie z Radiem ZET poruszyła kwestię rosnącej liczby nieobecności uczniów spowodowanych rodzinnymi urlopami poza okresem wakacyjnym.

Według Lubnauer, po pandemii COVID-19 nasiliło się zjawisko traktowania przez rodziców szkoły jako miejsca, do którego dziecko może, ale nie musi uczęszczać regularnie. Wiceminister podkreśliła, że takie podejście jest szkodliwe dla edukacji dzieci, zwłaszcza gdy nieobecności trwają dłużej niż tydzień.

Lubnauer zwróciła uwagę na rozwiązania stosowane w innych krajach, gdzie rodzice planujący wyjazd z dzieckiem w trakcie roku szkolnego mogą spotkać się z poważnymi konsekwencjami, włącznie z zatrzymaniem na lotnisku. Choć MEN nie planuje na razie tak drastycznych kroków, resort przyznaje, że przygląda się sytuacji.

Obecnie w Polsce obowiązek szkolny rozpoczyna się w roku, w którym dziecko kończy 7 lat i trwa do ukończenia szkoły podstawowej, nie dłużej jednak niż do 18. roku życia. Ignorowanie tego obowiązku, definiowane jako nieusprawiedliwiona nieobecność dziecka na co najmniej 50% zajęć w miesiącu, może skutkować pisemnym upomnieniem, a w dalszej kolejności karą finansową dla rodziców. Dziecko może być również nieklasyfikowane do następnej klasy, choć zasada mówi, że dzieje się tak wtedy, kiedy nie ma

Ministerstwo nie przedstawiło jeszcze konkretnych propozycji zmian, ale zapowiada, że będzie przyglądać się różnym rozwiązaniom, które mogłyby poprawić frekwencję uczniów i zwiększyć świadomość rodziców odnośnie znaczenia regularnej edukacji.