Coś dziwnego dzieje się z kontami i wydatkami Polaków. Analitycy wiedzą co się teraz stanie
Najnowsze dane Narodowego Banku Polskiego pokazują, że Polacy nie przestają zaskakinywać ekonomistów. W sierpniu 2025 roku depozyty gospodarstw domowych osiągnęły rekordowe 1,39 biliona złotych, a skala oszczędzania okazała się większa od wszystkich prognoz. Tymczasem banki już dostrzegają pierwsze sygnały, że era intensywnego gromadzenia pieniędzy może powoli dobiegać końca.

Fot. Warszawa w Pigułce
I wiceprezes NBP Marta Kightley przyznała w rozmowie z PAP, że odbicie konsumpcji jest słabsze niż oczekiwano. „Zakładaliśmy, że nastąpi jakaś odbudowa oszczędności, jednak okazała się ona większa od naszych przewidywań” – powiedziała. To jasny sygnał, że Polacy wciąż wolą trzymać pieniądze na kontach, niż je wydawać.
Dane z sierpnia 2025 roku pokazują skalę tego zjawiska. Depozyty gospodarstw domowych wzrosły o 123 miliardy złotych w porównaniu z sierpniem 2024 roku – to wzrost o niemal 10 procent. Miesięczny przyrost sięgnął ponad 7 miliardów złotych, co jest solidnym wynikiem jak na okres wakacyjny, gdy tradycyjnie Polacy więcej wydają.
NBP przeprowadził specjalne badanie i wyjaśnia dlaczego
Bank centralny po raz pierwszy przeprowadził specjalne badanie, żeby zrozumieć, dlaczego Polacy tak intensywnie oszczędzają. Jak przyznała I wiceprezes NBP, było to pierwsze takie badanie, więc trudno wyciągać jednoznaczne wnioski, ale pierwsze sygnały są jasne.
Według projekcji NBP z marca 2025 roku stopa oszczędności gospodarstw domowych pozostanie na podwyższonym poziomie przez cały horyzont prognozy do 2027 roku. „Skłonność do oszczędzania wspiera relatywnie wysoka realna stopa procentowa” – czytamy w Raporcie o inflacji.
Kluczowym czynnikiem jest także potrzeba odbudowy oszczędności uszczuplonych w okresie wysokiej inflacji. Polacy pamiętają trudne lata 2022-2023, gdy inflacja sięgała dwucyfrowych poziomów i drastycznie ograniczała siłę nabywczą.
Stopy procentowe spadają, ale wciąż są atrakcyjne
We wrześniu 2025 roku NBP po raz trzeci w tym roku obniżył stopy procentowe – tym razem do poziomu 4,75 procent. To najniższy poziom od maja 2022 roku, ale wciąż wystarczający, by lokaty pozostały atrakcyjne dla oszczędzających.
Według najnowszych danych NBP średnie oprocentowanie nowych depozytów przyjętych od gospodarstw domowych wyniosło w maju 3,93 procent, podczas gdy w kwietniu było jeszcze 4,05 procent. Mimo spadków, na najlepszych lokatach nadal można znaleźć oferty z oprocentowaniem 5-6 procent w skali roku.
Bank Santander przewiduje, że stopy procentowe spadną do końca 2025 roku do poziomu 5 procent, ale to mniej agresywne obniżki niż pierwotnie planowano. Eksperci z Santander Bank Polska podkreślają, że „jeszcze niedawno zakładaliśmy, że w przyszłym roku stopa referencyjna może spaść do 3,5 procent. Teraz sądzimy, że pozostanie powyżej 4 procent”.
Pierwsze sygnały zmiany na rynku kredytowym
Choć Polacy wciąż intensywnie oszczędzają, pierwsze sygnały zmiany są już widoczne na rynku kredytowym. Według danych Krajowej Izby Gospodarczej kredyty przedsiębiorstw wzrosły w sierpniu wyraźnie – o 1,3 procent miesięcznie i 9,1 procent rok do roku.
To może wskazywać na rosnące potrzeby finansowe firm, zarówno inwestycyjne, jak i związane z gromadzeniem zapasów przed spodziewanym ożywieniem gospodarczym. Przedsiębiorstwa częściej sięgają po kredyty, co może być sygnałem większej gotowości do inwestycji.
Podobne sygnały płyną z sektora konsumenckiego. W niektórych okresach sprzedaż kredytów gotówkowych wzrosła o nawet 38 procent rok do roku, osiągając rekordowe poziomy. Banki już złagodziły kryteria udzielania kredytów i obniżyły pozaodsetkowe koszty pożyczek.
Co oznacza to dla końca 2025 roku?
Marta Kightley z NBP jasno wskazała kierunek zmian: „wzrost konsumpcji w 2025 r. będzie niższy od tegorocznego”. To oznacza, że intensywne oszczędzanie będzie kontynuowane przynajmniej do końca bieżącego roku.
Projekcja NBP zakłada, że tempo wzrostu spożycia gospodarstw domowych w latach 2025-2027 będzie utrzymywać się na poziomie średnio 2,9 procent w ujęciu rocznym. To znacznie mniej niż w poprzednich latach boomu konsumpcyjnego.
Kluczowym czynnikiem pozostaje polityka monetarna NBP. Analitycy Grant Thornton prognozują obniżkę stopy referencyjnej do 4,50 procent na koniec 2025 roku oraz do 4,00 procent na koniec 2026 roku. To może stopniowo zmniejszać atrakcyjność lokat i skłaniać do większych wydatków.
Co to oznacza dla ciebie?
Jeśli należysz do grona oszczędzających Polaków, obecna sytuacja daje ci wciąż dobre możliwości pomnażania kapitału. Pomimo obniżek stóp procentowych lokaty pozostają atrakcyjne – szczególnie w porównaniu z inflacją, która w czerwcu 2025 roku wyniosła 4,1 procent.
Warto jednak przygotować się na stopniowe pogorszenie warunków oszczędzania. Oprocentowanie depozytów będzie systematycznie malało wraz z dalszymi obniżkami stóp procentowych NBP. To dobry moment na rozważenie dłuższych lokat, które zabezpieczą obecne, korzystne oprocentowanie.
Z drugiej strony, jeśli planujesz większe wydatki czy inwestycje, które wymagają finansowania zewnętrznego, warunki kredytowe będą się poprawiać. Banki już łagodzą kryteria, a dalsze obniżki stóp procentowych uczynią kredyty tańszymi.
Szczególnie interesująca perspektywa otwiera się przed osobami planującymi zakup mieszkania. Kredyty hipoteczne będą systematycznie tanieć, a wysoki poziom oszczędności Polaków może być wykorzystany jako większy wkład własny.
Ekonomiści przestrzegają przed zbyt szybką zmianą
Eksperci zwracają uwagę, że obecny poziom oszczędności to efekt traumatycznych doświadczeń z okresu wysokiej inflacji. Piotr Soroczyński, Główny Ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej, zauważa, że „czerwcowe dane NBP zaskakują silnym wzrostem depozytów”. To może świadczyć o zabezpieczaniu płynności przez gospodarstwa domowe.
Według analiz, Polacy na bieżąco monitorują sytuację ekonomiczną i dostosowują swoje zachowania finansowe. Wojna w Ukrainie, niepewność geopolityczna i pamięć o wysokiej inflacji sprawiają, że wciąż preferują bezpieczeństwo finansowe nad konsumpcję.
NBP w swoich prognozach zakłada, że rosnąca realna stopa procentowa będzie ograniczać dynamikę popytu krajowego. To oznacza, że nawet przy poprawie warunków ekonomicznych Polacy będą ostrożni w wydatkach.
Intensywne oszczędzanie Polaków ma daleko idące konsekwencje dla całej gospodarki. Z jednej strony, wysoki poziom depozytów zapewnia bankom płynność do finansowania działalności gospodarczej. Z drugiej strony, ograniczona konsumpcja spowalnia wzrost gospodarczy.
Według projekcji Komisji Europejskiej wzrost PKB Polski wyniesie 3,3 procent w 2025 roku oraz 3,0 procent w 2026 roku. To solidne tempo, ale niższe od potencjału gospodarki, który mogłby być wykorzystany przy wyższej konsumpcji wewnętrznej.
Kluczowa będzie reakcja rządu na tę sytuację. Planowane wydatki z Krajowego Planu Odbudowy oraz zwiększone nakłady na obronność mogą częściowo zrekompensować niższą konsumpcję prywatną. Grant Thornton szacuje, że łączny napływ środków z UE w 2025 roku sięgnie 120 miliardów złotych.
To może stworzyć efekt mnożnikowy w gospodarce i stopniowo zachęcić Polaków do większych wydatków. Więcej inwestycji publicznych oznacza więcej miejsc pracy, wyższe płace i w konsekwencji większą skłonność do wydawania pieniędzy przez gospodarstwa domowe.
Obecna sytuacja pokazuje, że Polacy zachowują rozwagę finansową, ale pierwsze sygnały zmiany są już widoczne. Era rekordowego oszczędzania może powoli dobiegać końca, ale proces ten będzie stopniowy i rozłożony na kilka kwartałów.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.