1 nieodśnieżony metr i kłopoty na lata. Właściciele posesji zapominają o tym przepisie. Mandat to przy tym „drobne”
Mamy 28 grudnia 2025 roku. Prognozy pogody na przełom roku są dynamiczne – od odwilży po nagłe przymrozki i opady śniegu. Wielu właścicieli domów jednorodzinnych szykuje się do sylwestrowych wyjazdów lub po prostu planuje odpocząć na kanapie. Jednak zima nie bierze urlopu, a polskie prawo nakłada na właścicieli nieruchomości obowiązki, których zaniedbanie może kosztować nie 100 czy 500 złotych, ale dziesiątki, a nawet setki tysięcy. Czy wiesz, że za złamaną nogę przechodnia na Twoim kawałku chodnika możesz płacić rentę do końca życia?

Fot. Warszawa w Pigułce
Wydaje się to prozaiczną czynnością – chwycić za łopatę, posypać piaskiem i wrócić do ciepłego domu. Jednak statystyki sądowe pokazują, że to właśnie zimowe zaniedbania na chodnikach są przyczyną jednych z najbardziej kosztownych procesów cywilnych wytaczanych osobom prywatnym. W 2025 roku świadomość prawna Polaków jest wysoka. Przechodnie wiedzą, że za poślizgnięcie się na „szklance” należy im się zadośćuczynienie. Dla właściciela nieruchomości, który zlekceważył poranny przymrozek, może to oznaczać finansową katastrofę. Kiedy dokładnie musisz chwycić za łopatę, a kiedy wyręczy Cię gmina?
Twój płot, twój problem? Nie zawsze
Kluczową kwestią jest ustalenie, kto w świetle prawa odpowiada za utrzymanie czystości na chodniku biegnącym wzdłuż posesji. Zgodnie z ustawą o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, obowiązek uprzątnięcia błota, śniegu, lodu i innych zanieczyszczeń z chodników położonych wzdłuż nieruchomości należy do właściciela tej nieruchomości.
Przepis ten brzmi prosto, ale diabeł tkwi w szczegółach, a konkretnie w słowie „bezpośrednio”. Właściciel ma obowiązek odśnieżać chodnik tylko wtedy, gdy przylega on bezpośrednio do granicy jego działki. Co to oznacza w praktyce?
- Scenariusz A: Twój płot stoi tuż przy chodniku. Wychodzisz z bramy i od razu stajesz na płytach chodnikowych. W tej sytuacji masz bezwzględny obowiązek dbać o jego stan. Musisz usunąć śnieg i lód tak, by umożliwić bezpieczne przejście.
- Scenariusz B: Między Twoim ogrodzeniem a chodnikiem znajduje się pas zieleni (trawnik, rów melioracyjny), który należy do gminy. Wówczas chodnik nie przylega bezpośrednio do Twojej nieruchomości. W takiej sytuacji za odśnieżanie odpowiada zarządca drogi (gmina/miasto), a Ty możesz spać spokojnie.
- Scenariusz C: Na chodniku przed Twoim domem wyznaczono strefę płatnego parkowania lub znajduje się tam przystanek autobusowy. Tutaj również prawo zdejmuje z Ciebie obowiązek – sprzątanie należy do zarządcy terenu.
Warto 28 grudnia wyjrzeć przez okno i upewnić się, jak wygląda sytuacja geodezyjna przed naszym domem. Często spór o „jeden metr trawnika” decyduje o tym, kto zapłaci za wypadek.
Mandat od Straży Miejskiej – najmniejszy wymiar kary
Jeśli Straż Miejska lub Gminna zauważy, że chodnik przed Twoją posesją jest zasypany śniegiem lub skuty lodem, funkcjonariusze mogą wystawić mandat. Zgodnie z taryfikatorem obowiązującym pod koniec 2025 roku, kara ta wynosi zazwyczaj od 100 do 500 złotych. W skrajnych przypadkach (np. uporczywe uchylanie się od obowiązku) sprawa może trafić do sądu, gdzie grzywna może wzrosnąć do 5000 złotych.
Dla wielu osób 100 złotych mandatu to „koszt ryzyka”, który są w stanie ponieść, by nie wstawać o 6:00 rano z łopatą. To jednak błędne myślenie. Mandat jest tylko sygnałem, że doszło do zaniedbania. Prawdziwe problemy zaczynają się, gdy na tym nieodśnieżonym fragmencie ktoś zrobi sobie krzywdę.
Cywilny pozew – koszmar, który może trwać latami
Wyobraźmy sobie sytuację: jest Sylwester, godzina 20:00. Chodnik przed Twoim domem pokrył się cienką warstwą lodu (tzw. czarny lód). Starsza pani idąca do rodziny lub grupa znajomych w drodze na imprezę przechodzi obok Twojej bramy. Jedna osoba poślizgnęła się, upadła i skomplikowanie złamała nogę z przemieszczeniem.
W tym momencie wkracza Kodeks Cywilny i odpowiedzialność deliktowa. Poszkodowany ma prawo żądać od Ciebie:
- Zwrotu kosztów leczenia: Operacje, prywatne wizyty lekarskie, rehabilitacja (która może trwać miesiące), leki, a nawet koszty dojazdów do placówek medycznych.
- Zadośćuczynienia za doznaną krzywdę: To rekompensata za ból, cierpienie i stres. W 2025 roku sądy zasądzają w takich sprawach kwoty rzędu kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych.
- Zwrotu utraconych zarobków: Jeśli poszkodowany prowadzi firmę i przez złamaną nogę nie mógł pracować przez pół roku, będziesz musiał pokryć jego straty finansowe.
- Renty: To najczarniejszy scenariusz. Jeśli wypadek spowoduje trwały uszczerbek na zdrowiu, niepełnosprawność lub utratę zdolności do pracy, sąd może nakazać Ci wypłacanie comiesięcznej renty – teoretycznie do końca życia poszkodowanego.
Suma tych roszczeń może z łatwością przekroczyć wartość dobrego samochodu. Czy warto tak ryzykować dla zaoszczędzenia 15 minut pracy z łopatą?
Śmierć z góry – sople i śnieg na dachu
Odśnieżanie chodnika to jedno, ale zima 2025/2026 przynosi też zagrożenie z góry. Właściciel nieruchomości ma ustawowy obowiązek usuwania sopli lodowych i nawisów śnieżnych z dachu i rynien, jeśli zagrażają one przechodniom. Dotyczy to nie tylko domów jednorodzinnych, ale też kamienic i bloków (tu odpowiada zarządca/wspólnota).
Spadający sopel lodu może zabić lub trwale okaleczyć. W takiej sytuacji prokurator stawia zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Tu w grę wchodzi już nie tylko odszkodowanie, ale realna kara więzienia. Jeśli widzisz, że rynna nad chodnikiem zamienia się w lodową kaskadę – działaj natychmiast. Jeśli nie masz sprzętu, odgrodź teren taśmą i wezwij specjalistyczną firmę lub (w sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia) Straż Pożarną.
„Byłem na nartach” to żadne wytłumaczenie
Wielu właścicieli pyta: „A co, jeśli wyjechałem na święta i nie było mnie w domu, gdy spadł śnieg?”. Dla sądu i ubezpieczyciela nie jest to żadne usprawiedliwienie. Obowiązek utrzymania nieruchomości ciąży na właścicielu niezależnie od tego, gdzie fizycznie przebywa.
Jeśli planujesz wyjazd sylwestrowy, musisz zabezpieczyć odśnieżanie pod swoją nieobecność. Możesz poprosić sąsiada, zatrudnić firmę lub dogadać się z nastolatkiem z okolicy, który za drobne kieszonkowe zadba o chodnik. Pozostawienie posesji „samej sobie” na tydzień w środku zimy to proszenie się o kłopoty. Tabliczka „Uwaga! Ślisko” czy „Teren prywatny – przejście na własną odpowiedzialność” zawieszona na płocie również nie zwalnia z odpowiedzialności, choć wielu właścicieli łudzi się, że jest to magiczny amulet chroniący przed pozwem.
Piasek, sól czy popiół? Czym sypać w 2026 roku?
Gdy już chwycimy za łopatę, pojawia się pytanie: czym posypać chodnik? Najpopularniejsza jest sól drogowa (chlorek sodu), ale jest ona szkodliwa dla butów, łap zwierząt i zieleni. Coraz więcej gmin w Polsce wprowadza lokalne przepisy ograniczające użycie soli.
W 2025 roku bezpieczniejszym i bardziej ekologicznym wyborem jest piasek, kruszywo kamienne lub chlorek magnezu (droższy, ale skuteczny i mniej inwazyjny). Uwaga na popiół z domowego pieca! Choć kiedyś była to powszechna praktyka, dziś w wielu gminach jest to zabronione ze względu na zawartość szkodliwych substancji. Posypanie chodnika toksycznym popiołem może skończyć się mandatem od eko-patrolu, co jest gorzką ironią losu dla kogoś, kto chciał dobrze.
Skąd wziąć śnieg? Problem logistyczny
Prawo mówi jasno: śnieg należy uprzątnąć. Ale gdzie go wyrzucić? Przepisy wskazują, że śnieg należy zgarnąć w miejsce, gdzie nie będzie utrudniał ruchu pieszych ani samochodów. Zwyczajowo tworzy się pryzmy na krawędzi chodnika (od strony jezdni), ale tak, by nie blokować odpływu wody do studzienek kanalizacyjnych.
Absolutnie zabronione jest wyrzucanie śniegu z chodnika na jezdnię! Grozi za to osobny mandat, ponieważ stwarza to zagrożenie dla kierowców. Nie wolno też przerzucać śniegu na teren sąsiada ani na miejski trawnik, jeśli niszczy to zieleń (choć zimą jest to trudne do udowodnienia, strażnicy mogą być w tym względzie skrupulatni).
Co to oznacza dla Ciebie? Zabezpiecz się przed Nowym Rokiem
Zamiast traktować odśnieżanie jako przykry obowiązek, pomyśl o nim jak o najtańszej polisie ubezpieczeniowej. Oto co warto zrobić jeszcze dziś, 28 grudnia:
1. Sprawdź swoją polisę OC w życiu prywatnym
Większość ubezpieczeń domu lub mieszkania zawiera dodatek „OC w życiu prywatnym”. Sprawdź, czy Twoja polisa jest aktualna i na jaką kwotę opiewa. Jeśli suma gwarancyjna to tylko 20 czy 50 tysięcy złotych, w dzisiejszych realiach może to być za mało na pokrycie kosztów poważnego wypadku. Warto ją podnieść – kosztuje to grosze, a daje spokój ducha, gdy kurier poślizgnie się na Twoim podjeździe.
2. Kup zapas piasku lub soli
Nie czekaj na atak zimy w Sylwestra, gdy sklepy będą zamknięte. Worek piasku czy soli drogowej w garażu to absolutna podstawa. Kiedy rano zobaczysz gołoledź, nie będziesz biegać po sąsiadach.
3. Zorganizuj zastępstwo
Jeśli wyjeżdżasz na zabawę sylwestrową poza dom i wracasz dopiero 1 lub 2 stycznia, upewnij się, że ktoś rzuci okiem na chodnik. Jeden telefon do sąsiada z prośbą o przysługę może uratować Cię przed procesem sądowym. Pamiętaj, że w Nowy Rok ruch pieszy (często osób „wczorajszych” i mniej stabilnych) jest spory, co zwiększa ryzyko wypadku.
Zima to piękna pora roku, ale dla właścicieli nieruchomości wymaga dyscypliny. Traktujmy odśnieżanie nie jako „bat nad głową”, ale jako wyraz troski o zdrowie innych – i o własny portfel.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Zawodowo interesuje się prawem i ekonomią.