Skandaliczne zachowanie sklepu i „ogromna” kara finansowa
Pani Katarzyna udała się z wózkiem dziecięcym do sklepu z używaną odzieżą na ul. Płockiej. Została z niego wyproszona, bo… „z dzieckiem chodzi się na spacer, a nie na zakupy”. Sprzedawczyni dodała, że jak klientka chce to „można przecież zostawić przed sklepem”.
Sytuacja miała miejsce w październiku 2015 roku. Córka klientki nie potrafiła chodzić, bo miała wtedy zaledwie rok. Ponieważ przeglądanie ubrań z pociechą na ręku jest niewygodne, Pani Katarzyna użyła wózka.
„Sprzedawczyni odparła, że jak chcę, to mogę zostawić wózek z dzieckiem przed sklepem. Dodała jeszcze, że z dzieckiem to się chodzi na spacer do parku, a nie na zakupy. Byłam w szoku. Wyszłam i się popłakałam” – mówi pani Katarzyna Bogatko w rozmowie ze stołeczną „Gazetą”.
Sprawą zainteresowała się Magdalena Kuruś z zespołu Rzecznika Praw Obywatelskich ds. Równego Traktowania. Sprawa trafiła do sądu. Ten przyznał klientce rację i zasądził grzywnę w wysokości… 20 zł.
Teraz na witrynie sklepu powieszono tabliczkę: „Proszę nie wprowadzać wózków”.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.