Czytelniczka ostrzega przed mężczyzną o ciemnej karnacji w metrze. Po wyjściu śledził ją przez 15 minut
„Jeżeli jest taka możliwość, to uprzejmie proszę o uprzedzenie podróżujących metrem” – zaczyna list nasza Czytelniczka – „Miałam dzisiaj bardzo przykrą sytuację, gdzie śledził mnie jakiś mężczyzna”.
„Najpierw, w metrze cały czas na mnie patrzył, w ogóle nie odrywał ode mnie wzroku. Nie zbierał się do wysiadania na tej samej stacji, co ja, jednak, kiedy wyszłam z metra (Wilanowska) cały czas za mną szedł, jeszcze dobre 15 minut, nawet jak praktycznie podbiegałam i próbowałam go zgubić między innymi pasażerami i przechodniami” – ostrzega Czytelniczka i przyznaje, że udało się jej „uwolnić” od mężczyzny dopiero, kiedy natrafiła na pewną panią z dzieckiem.
„Jednocześnie chciałam bardzo podziękować pani z dzieckiem, która przeszła ze mną taki kawał, żebym poczuła się bezpiecznie, ale bardzo proszę o ostrzeżenie przede wszystkim czytelniczek. Wsiadłam na świętokrzyskiej. Jego spojrzenie naprawdę wyglądało bardzo groźnie. Miał ciemniejszą karnację. Tylko tyle widziałam” – dodaje Czytelniczka.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.