„Bajeczne komunikaty o zachowaniu odległości, a nie ma jak wejść do autobusu” [LIST DO REDAKCJI]

Napisała do nas Pani Paulina z prośbą o udostępnienie swojej wiadomości. Kobieta codziennie podróżuje komunikacją i mówi, że komunikaty pandemiczne o zachowaniu odległości i zakładaniu maseczek to kpina z ludzi, szczególnie w godzinach szczytu. W związku z tym nasza Czytelnika pyta, jak to się ma do zapowiadanych kontroli policyjnych?

„Chciałabym poruszyć sprawę, która nie daje mi spokoju od dłuższego czasu.

Mianowicie, każdego dnia przemierzam do pracy trasę z Targówka na Mokotów. Poruszam się komunikacją miejską bo przecież ceny paliw zwalają z nóg. Aby pokonać drogę do pracy korzystam z 3 środków transportu, tj. autobus, metro i tramwaj. Startuję o 6:50, czyli w godzinach szczytu. To, co dzieje się w komunikacji jest nie do pomyślenia.

Ludzie stoją jeden na drugim, niektórym nawet nie uda się wejść do środka z powodu braku miejsca a w tle lecą te bajeczne komunikaty informujące o obowiązku zakrywania nosa i ust oraz o ZACHOWYWANIU BEZPIECZNEJ ODLEGŁOŚCI OD INNYCH PODRÓŻUJĄCYCH… to jest czysta kpina z ludzi.

A do tego doszły teraz wzmożone kontrole policji w komunikacji miejskiej, szczególnie jest to widoczne w metrze, posypały się mandaty bo ktoś lekko zsunął maskę w dół. A to, że ludzie jeżdżą jeden przy drugim, wpychają się na siłę do środka bo przecież każdy się spieszy, jest w porządku i nikomu nie przeszkadza? Czy ta pandemia w końcu jest i grozi nam niebezpieczeństwo zarażenia czy nie? Bo ja czegoś nie jestem w stanie tutaj zrozumieć.

Ceny biletów spore, zresztą jak wszystko. Gdzie jest zatem bezpieczeństwo dla obywateli? (…) Ja mam dopiero 30 lat i chcę żyć w kraju, w którym się urodziłam ale niestety z każdym dniem staje się to coraz bardziej niemożliwe. Drodzy Obywatele życzę Wam Wszystkim zdrowia i szeroko otwartych oczy oraz umysłu”.

REDAKCJA ZASTRZEGA, ŻE NIE INGERUJE W TREŚĆ LISTÓW, A POGLĄDY W NICH WYRAŻONE NIE SĄ W ŻADEN SPOSÓB TOŻSAME ZE STANOWISKIEM REDAKCJI.