Brutalne morderstwo. Zajechał drogę, zadał ciosy siekierą, podpalił kobietę i jej samochód
Sprawa zagadkowej śmierci 42-letniej kobiety spod Płońska została rozwikłana. Wszystko wskazuje na to, że było to morderstwo. Mąż zmarłej przyznał się do winy, ale twierdzi, że nic nie pamięta. Prawdopodobną wersję zdarzeń przedstawiła prokuratura.
19 listopada na drodze w miejscowości Kraszewo Sławęcin niedaleko Płońska, doszło do pożaru samochodu. Po przybyciu na miejsce strażacy dokonali przerażającego odkrycia. Dowódca OSP z Raciąża dostrzegł, że w rowie coś dymi. Okazało się, że jest tam ciało kobiety.
Początkowo sądzono, że jest to nieszczęśliwy wypadek, ale wkrótce zatrzymano męża kobiety. Mężczyzna przyznał się do winy, ale twierdzi, że nic nie pamięta. Prokuraturze tłumaczył, że jest chory.
„Przedstawiono mu zarzut zabójstwa, działania w zamiarze bezpośrednim, po zadaniu trzech ciosów narzędziem tępokrawędzistym, typu toporek, gdy kobieta próbowała uciekać” – mówi redakcji Płońsk w Sieci Ewa Ambroziak, szefowa płońskiej prokuratury – „Po tym podpalił jeszcze substancją ropopochodną wnętrze samochodu i samą kobietę, kiedy ta po uderzeniach toporkiem wpadła do rowu. Wszystko to była kwestia 10, 15 minut” – dodaje Prokurator Rejonowy.
Wcześniej kilka razy żona oskarżonego i jej rodzina zawiadamiali o znęcaniu się, ale za każdym razem wycofywali swoje słowa. W końcu kobieta wyprowadziła się do znajomej. Mężczyzna miał być o nią chorobliwie zazdrosny, śledził ją i nadal po rozstaniu próbował kontrolować.
Jeżeli biegli ocenią, że mężczyzna był poczytalny podczas popełniania zbrodni, odpowie za swoje czyny przed sądem. Grozi mu dożywotnie pozbawienie wolności.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.
