„Cholera mnie strzeliła. Ukraińcy mają lepiej” [LIST DO REDAKCJI]
Nasz Czytelnik napisał do nas list zatytułowany „Ukraińcy w Polsce mają lepiej”. Opisuje tam sytuację, jaka miała miejsce w pociągu SKM. Jest rozgoryczony faktem, że mężczyźnie narodowości Ukraińskiej upiekła się kontrola.
Piszę do Was, bo właśnie cholera mnie strzeliła. We własnym kraju jestem traktowany gorzej niż na przykład taki Ukrainiec.
Jechałem dziś z dziewczyną skm-ką z Warszawy Wschodniej, w stronę Sulejówka. Na stacji Warszawa Wschodnia popsuły się drzwi i kierowniczka pociągu próbowała ogarnąć sytuację. Pijany Ukrainiec (pijany, bo śmierdział alkoholem, bluzgał i bełkotał po ukraińsku), przeszkadzał jej w naprawie tych drzwi. Stawał w przejściu, zaczepiał ją, wykrzykiwał wulgaryzmy po ukraińsku. Łaził od drzwi do drzwi, majtoliło go na boki, potykał się o ludzi i ich bagaż.
Gdy w końcu skmka ruszyła, pani kierowniczka pociągu zaczęła sprawdzać bilety. W pewnej chwili podeszła do „bohatera” całej sytuacji, a ten stwierdził że nie ma biletu. Kierowniczka poprosiła go o jakiś dokument, a ten typ stwierdził że też go nie ma. Kierowniczka powiedziała że to nieładnie i kazała mu wysiąść na następnej stacji i odeszła. Gdy pociąg zatrzymał się na kolejnej stacji, Ukrainiec oczywiście nie wyszedł. Kierowniczka zaczęła go opieprzać.
Dalszej rozmowy nie słyszałem, bo sam na tej stacji wysiadłem, natomiast po chwili kierowniczka stanęła w drzwiach i dawała sygnał do odjazdu. Zwróciłem jej uwagę, że gdybym ja był na jego miejscu, to już by tu jechała policja. Kierowniczka stwierdziła że jednak Ukrainiec miał bilet i pojechali. W tej sytuacji nieistotne jest to czy ostatecznie miał ten bilet czy nie. Podczas kontroli twierdził że go nie ma, a jedyną reakcją kierowniczki, była prośba by wyszedł na następnej stacji. Nie jestem święty. Zdarzyło mi się jechać na gapę i dostać mandat. Bywało, że miałem bilet, ale przez niedoskonałość aplikacji „jak dojade” był to bilet na następny kurs (!) a nie obecny i w związku z tym był nieważny. Były różne sytuacje. Raz byłem winny ja, innym razem winny nie byłem. Nigdy natomiast nie było dyskusji z osobą sprawdzającą bilety. Albo płacisz karę, albo policja.Problem polega na tym ze Polaka nie przepuszczą choćby nie wiem co, a pobłażają Ukraińcowi! Oni mają tutaj inne prawa?!
Ręce opadają.
M.
Informujemy, że listy do redakcji prezentują stanowisko Czytelników i nie są w żadnym stopniu stanowiskiem redakcji.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.