Czy dzieci znów będą zasypywane pracami domowymi? Oto stanowisko MEN
Czy obowiązkowe prace domowe wrócą do polskich szkół? Minister Barbara Nowacka zapowiada decyzję na początek października, ale już dziś stawia wyraźną granicę i podkreśla, że dawnego systemu nie zamierza przywracać.

Fot. Warszawa w Pigułce
Nowacka o pracach domowych: koniec z odrabianiem lekcji „za szkołę”
Czy obowiązkowe prace domowe wrócą do polskich szkół? To pytanie budzi emocje wśród uczniów, rodziców i nauczycieli. Minister edukacji Barbara Nowacka zapowiedziała, że pierwsze decyzje w tej sprawie poznamy już na początku października. Jednocześnie jasno podkreśliła, że nie zgodzi się na powrót do systemu sprzed lat, w którym dzieci miały nadrabiać w domu to, czego nie zdążyły przerobić w szkole.
Edukacja zdrowotna na cenzurowanym
Nowacka odniosła się także do losów nowego przedmiotu – edukacji zdrowotnej. Szefowa MEN nie ma wątpliwości, że wielu uczniów zrezygnuje z uczestnictwa w zajęciach, które od września nie są obowiązkowe. – Na pewno wypisze się więcej niż połowa dzieci – oceniła w TVP Info. Jak przyznała, szczegółowe dane zbiorą w najbliższych dniach dyrektorzy szkół, a ministerstwo będzie je analizować na początku października.
Powrót prac domowych? Jest granica
Minister edukacji wyjaśniła, że w Instytucie Badań Edukacyjnych zamówiono ewaluację i propozycje rozwiązań dotyczących prac domowych. Wstępne wnioski i rekomendacje mają być gotowe już w przyszłym miesiącu. Nowacka zaznaczyła jednak, że powrotu do obowiązkowych i ocenianych zadań domowych – w dawnej skali i wymiarze – nie będzie.
– To, co było, było absolutnym odwróceniem systemu. Dzieci miały uczyć się w domu tego, czego nie zdążyły nauczyć się na lekcji – powiedziała. Jak dodała, zmiany w podstawie programowej oraz planowana od 2026 roku reforma „Kompas Jutra” mają sprawić, że uczniowie będą zdobywać wiedzę przede wszystkim w szkole, a nie poza nią.
„Nie rzucać haseł, tylko działać”
Nowacka podkreśliła, że chce podejść do tematu spokojnie i rzeczowo, bez politycznych haseł i presji. – Naprawdę chciałabym, żebyśmy przestali być politykami, którzy rzucają hasła, tylko byli ludźmi podchodzącymi do tematu poważnie i kompetentnie – zaznaczyła.
Na ostateczne decyzje w sprawie przyszłości prac domowych trzeba więc poczekać jeszcze kilka tygodni. Jednak już teraz wiadomo, że minister edukacji nie zamierza przywracać systemu, który – jak mówi – przerzucał ciężar nauki na barki uczniów i rodziców.

Kocham Warszawę, podróże i gastronomię i to właśnie o nich najczęściej piszę.