Do wszystkiego się przyznał! Szokujące zeznania! Poćwiartował matkę i wrzucił ciało do rzeki
To dopiero pierwsza rozprawa, a Karl Pfeffer (zgodził się na publikację wizerunku i danych) podejrzany o morderstwo matki, poćwiartowanie ciała i wrzucenie go do Wisły, szokuje.

Fot. Shutterstock
Drobiazgowe śledztwo, poszukiwania ciała przez policję razem z FBI i rozprawa przed sądem. Proces będzie poszlakowy, jednak zeznania mężczyzny nie pozostawiają złudzeń.
Na pytanie sądu czy przyznaje się zarzutów, Karl Pfeffer odpowiedział: „stosunkowo”. Potem zaczął szokować. Zeznał, że jego matka była jedyną osobą, która o niego dbała i jednocześnie go okradała. Dodał, że byłaby „podana publicznej egzekucji za to co zrobiła”, jednak nie doprecyzował o co mu chodzi.
Opowiedział też ze szczegółami o tym, co zrobił.
– Potwierdziłem że wrzuciłem w sześciu paczkach ciało z mostu Piłsudskiego. Jeździłem trzy razy. Nie było tam żadnego świadka. Miałem przy sobie dwie walizki. Przyjechałem taksówką. Dałem napiwek kierowcy Ubera. Co prawda trochę się spóźnił ale był miły. Pojechałem do Nowego Dworu Mazowieckiego, żeby pochować mamę. Żeby wyrzuć zwłoki. Pakunki które wyrzuciłem do Wisły były bardzo dobrze zapieczętowane. Żadnych zapachów. Żadnych przecieków. Ja kupiłem tyle zapachów i odświeżaczy powietrza, że mój bagaż pachniał miętą jak zwykły turysta – relacjonował oskarżony.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.