„Gliny? Będzie wybuch!”
Policjanci wydziału kryminalnego na Białołęce ustalili sprawcę wywołania fałszywego alarmu bombowego z 24 marca, do którego doszło w jednej z placówek handlowych na terenie dzielnicy. Okazał się nim 60-letni Ireneusz K. Funkcjonariusze przedstawili mu już zarzut.
24 marca jeden z dyspozytorów obsługujących numer alarmowy 112 usłyszał w słuchawce jedno zdanie – „Gliny?. Będzie wybuch……”. Chodziło o placówkę handlową usytuowaną na terenie Białołęki. Potem rozmówca zatelefonował jeszcze dwukrotnie. Policjanci zareagowali natychmiast. Przeprowadzono ewakuację wszystkich osób obecnych w placówce. Następnie funkcjonariusze przeprowadzili czynności sprawdzające, mające na celu wykrycie ładunków wybuchowych. Na szczęście alarm okazał się fałszywy. Równolegle czynności rozpoczęli kryminalni z Białołęki.
Funkcjonariusze bardzo wnikliwie pracowali nad sprawą. Dzięki doskonale przeprowadzonej pracy, operacyjni wpadli na trop osoby, która była odpowiedzialna za wywołanie fałszywego alarmu bombowego. Okazał się nią 60-letni Ireneusz K.
W ubiegły czwartek na przystanku autobusowym na terenie dzielnicy, zaskoczonego mężczyznę, zatrzymali kryminalni z Białołęki. W trakcie dalszych czynności, w miejscu zamieszkania mężczyzny operacyjni znaleźli telefon komórkowy, który prawdopodobnie posłużył 60-latkowi do dokonania tego przestępstwa. Ireneusz K. w trakcie przesłuchania przyznał się do fałszywego zawiadomienia o podłożeniu ładunku wybuchowego i dobrowolnie poddał karze. Jak tłumaczył, był wtedy pijany.
60-latek usłyszał już zarzut z Kodeksu Karnego. Na wniosek północnopraskich funkcjonariuszy prokurator rejonowy zastosował wobec mężczyzny policyjny dozór. Za to przestępstwo Ireneuszowi K. grozi kara nawet do 8 lat więzienia.
Redaktor naczelny portalu. Absolwent Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.