Jeden zastrzyk to koszt 1700 zł. Magda potrzebuje kilka tygodniowo

„Dokładnie dwa lata temu w dzień jak dziś, odbyłam nic nie znaczące dla mnie wtedy badanie rutynowe USG jamy brzusznej. Wtedy z niczego nie zdawałam sobie jeszcze sprawy, byłam pewna, że to żart. Czułam się doskonale i nic mi nie dolegało. Już wtedy na badaniu pojawiła się czarna plama wychodząca z trzustki.” – pisze Magda, która walczy z rakiem trzustki

13305220_1607193319596919_6867133656598511700_o

„Od tego czasu moje życie zmieniło się zawrotnie, bo przecież w wieku 34 lat nikt nie myśli o poważnych chorobach takich jak nowotwór. A jednak rezonans w Klinice – Lublin kolejna diagnoza MSWiA, guz 14 cm wychodzący ze ściany żołądka lub trzustki – tego nie było jeszcze wiadomo. Wiadomość przekazana na korytarzu, tak jak kosz jaj na bazarze – myślimy, że to nowotwór, po operacji będzie pani miała chociaż te 6 miesięcy, bez tego nawet tyle Pani nie dożyje.

Jak to jest usłyszeć takie słowa, które zapadają w głowie na zawsze? Położyć się i bać się usnąć, że nigdy się już nie obudzę? Nie życzę nikomu aby musiał poznać to uczucie, które ja znam doskonale.

Tysiące konsultacji, badań, udana operacja i jeden przychylny lekarz w Warszawie. Decyzja – leczenie eksperymentalne. Dwa lata od tamtej pory – żyję… jednak na skraju wyczerpania – sprzedane meble, zadłużone mieszkanie, kredyty rodziny, pożyczki i prośba o pomoc.

Lek nie znajduje się w koszyku świadczeń gwarantowanych dlatego nie jest objęty refundacją. Aby żyć i powstrzymać rozsiew komórek nowotworowych, muszę przyjmować kilka zastrzyków tygodniowo z czego koszt jednego to 1700 zł.

Skomplikowana operacja usunięcia większości trzustki i całej śledziony spowodowała wiele komplikacji. Pojawiła się bowiem cukrzyca, co wiąże się z koniecznością przyjmowania leków codziennie oraz zakupem pasków do monitorowania poziomu cukru. Usunięcie dwóch bardzo ważnych organów to stała konieczność ścisłej diety i zażywania leków osłonowych wspomagających pracę przewodu pokarmowego, także przeciwbólowych i rozkurczowych.

Z powodu choroby  posiadam orzeczenie o całkowitej niezdolności do pracy.Duży koszt finansowy to także dojazdy na badania ponieważ nie uzyskałam zielonej karty, która jest tylko dla pacjentów zdiagnozowanych po styczniu 2015 roku, dlatego na badania dojeżdżam do Kielc i Łodzi gdzie kolejki są znacznie krótsze. Dojazdy te wiążą się z dalszymi kosztami leczenia. Usunięcie śledziony oraz nowotwór spowodował gwałtowny spadek odporności. Dlatego lekarze zlecili preparaty wzmacniające układ odpornościowy, które przyjmuje na stałe.

Jedyne czego pragnę to chcę żyć dla siebie i moich bliskich, bo dopóki jest życie dopóty trwa nadzieja. Dlatego proszę o pomoc, bo każdemu z nas mogłaby przytrafić się ta historia. Nie jest wstydem prosić, dla mnie jest wstydem się poddać! Dziś nie jest jeszcze za późno dla mnie, ale może być za późno jutro. Z całego serca proszę o wsparcie i chciałabym podziękować wszystkim, którzy chcieliby mi pomóc. Nawet niewielka wpłata może przyczynić się do uratowania mojego życia.

Udostępniając też mi pomagasz.”

Capital Media S.C. ul. Grzybowska 87, 00-844 Warszawa
Kontakt z redakcją: [email protected]

Copyright © 2023 Niezależny portal warszawawpigulce.pl  ∗  Wydawca i właściciel: Capital Media S.C. ul. Grzybowska 87, 00-844 Warszawa
Kontakt z redakcją: [email protected]