Kasjer zada Ci pytanie. Jeżeli odmówisz, kasjer nie sprzeda Ci produktu

Wyobraź sobie sytuację: stoisz przy kasie ze swoimi zakupami, płacisz gotówką, a kasjer zwraca się z zaskakującym pytaniem – „Czy mogę być winny grosika?”. Chociaż wydaje się to niepozornym, wręcz błahym dylematem, w gruncie rzeczy dotyka on poważnych aspektów transakcji kupna-sprzedaży oraz praw konsumenta.

Na pierwszy rzut oka, sprawa wydaje się prosta – o co można się spierać za jeden grosz? Z prawnego punktu widzenia, odpowiedź jest jednak nieco bardziej skomplikowana. Jak wyjaśnia Maciej Chmielowski z biura prasowego UOKiK w rozmowie z portalem biznes.interia.pl, sprzedawca teoretycznie nie musi wydawać reszty. Zgodnie z Kodeksem cywilnym, sprzedawca jest zobowiązany przekazać kupującemu własność rzeczy i ją wydać, a kupujący z kolei musi odebrać towar i zapłacić cenę. Ale co z sytuacją, kiedy reszta nie jest wydana?

Okazuje się, że w polskim prawie nie ma wyraźnego zapisu, który by zobowiązywał sprzedawcę do wydawania reszty z gotówki. W praktyce oznacza to, że jeżeli kasjer zapyta nas o „pożyczenie” jednego grosza i nie zgodzimy się, może to skutkować odmową sprzedaży. Kasjer ma prawo w takim przypadku anulować transakcję i nie sprzedać produktu.

Niemniej jednak, kasjer powinien umieć właściwie uzasadnić swoje działanie. Argument „nie, bo nie” nie jest wystarczający i może narazić sprzedawcę na sankcje w postaci grzywny w wysokości od kilkudziesięciu złotych aż do 5 tys. zł. Akceptowalnym wyjaśnieniem jest brak możliwości wydania reszty – wówczas odmowa sprzedaży jest zasadna i uzasadniona w świetle prawa.

To interesujący przypadek, który pokazuje, że nawet najmniejsza jednostka monetarna może być przedmiotem poważnej kwestii prawnej. Warto więc być świadomym swoich praw i obowiązków jako konsument, ale też być przygotowanym na drobne kompromisy, które mogą wygładzić takie codzienne transakcje.