Kierowca: „Nie jesteś żadnym panem tylko zwykłą kur*ą, kur*o jeb*na”. Zostały wyciągnięte konsekwencje

Choć opis Grzegorza Małeckiego, aktora teatralnego potrafi zapewne doprowadzić wielu do łez, sytuacja do śmiechu już nie jest. Mobilis wyciągnął wobec kierowcy konsekwencje, choć przyznaje, że pasażer powinien był usunąć się sprzed drzwi.

Fot. Mikiapole3 / Warszawa Wikia / Facebook

„Autobus 195 przed chwilą. Wchodzę przednimi drzwiami. Staję obok kierowcy. Bo nie lubię siadać. Kierowca sympatyczny, siwy, z wąsem. Szlachciura. Brakuje tylko kontusza i szabli.
-Rusz się stąd i wejdź do środka- powiada kierowca.
Zbaraniałem.
-No przecież jestem w środku.
-Mówię, ku**a, rusz się!
-Słucham?
-Wysiadaj!
-Przepraszam najmocniej, nic nie rozumiem, poza tym nie jesteśmy na „ty”.
-A jak mam do ciebie mówić?
-Możemy być na „pan”.
-Nie jesteś żadnym „panem”, tylko zwykłą ku**ą, k**wo je**na- pouczył mnie kierowca.
Tak mniej więcej sobie porozmawialiśmy. Dalej nawet nie chce mi się tego opisywać. Generalnie poprosił o wypi***alanie i pogroził. Z grubsza chodziło o to, że stojąc przy kabinie ograniczam widoczność. Czego nie skumałem bo jestem wiecznie rozkojarzony. Powinienem dać mu w gębę, ale nawet nie zakląłem. Zdziwiłem się tylko, że kierowca nie był mnie w stanie wyprowadzić z równowagi. Poczułem raczej bezgraniczne zdumienie. Trochę jakbym oglądał jakieś awangardowe dzieło. A potem nawet mnie to rozbawiło. Widok drącego się szlachcica za kierownicą autobusu linii 195 był tak surrealistyczny jak filmy Buñuela. Dojechałem na miejsce pisząc sobie ten tekst. Zrobiłem kierowcy zdjęcie, ale nie wrzucam, bo nie chcę publicznie linczować spracowanego człowieka. W sumie nie ma lekko. Praca ciężka, pieniądze marne. A jeszcze co chwila wsiadają jakieś „k**wy je**ne” ograniczające widoczność. Do tego korki, wyboje na drogach, dzieci drące japy i rowerzyści. Sami przyznacie, że mogą człowiekowi nerwy puścić (…).
Zastanawiam się tylko czy określenie „k***o je**na” w stosunku do pasażerów jest oficjalnym stanowiskiem ZTM, czy też szlachecką fantazją wąsatego kierowcy. Będę bardzo wdzięczny za odpowiedź”.

Jako pierwsze opisało zdarzenie stołeczne „Metro” i skontaktowało się z Mobilisem celem wyjaśnienia sprawy. Wobec kierowcy zostały wyciągnięte konsekwencje. Była to rozmowa dyscyplinująca z udziałem przełożonych. Mobilis dodaje, że pasażer powinien jednak wejść wgłąb autobusu, bo zapis z monitoringu pokazywał, że nie panował w nim tłok.

Capital Media S.C. ul. Grzybowska 87, 00-844 Warszawa
Kontakt z redakcją: Kontakt@warszawawpigulce.pl

Copyright © 2023 Niezależny portal warszawawpigulce.pl  ∗  Wydawca i właściciel: Capital Media S.C. ul. Grzybowska 87, 00-844 Warszawa
Kontakt z redakcją: Kontakt@warszawawpigulce.pl